Artykuły z działu

Przeglądasz dział EDUKACJA (id:57)
w numerze EDUKACJA (id:57)

Ilość artykułów w dziale: 9

Doszkalanie przez internet

Świat przeniósł swoją działalności do przestrzeni wirtualnej, nie dziwi wobec powyższego fakt, że tak samo postąpiła branża biżuteryjna. W internecie pojawia się coraz więcej szkoleń, warsztatów czy wykładów poświęconych biżuterii i sztuce złotniczej.

pj-2010-06v-15

Dla wielu przedstawicieli pandemia jest szansą na zdobycie nowych umiejętności oraz rozwijanie swoich pasji. Złotnicy, projektanci biżuterii oraz jubilerzy dopiero stawiający pierwsze kroki w branży mają szansę na podejrzenie warsztatów najlepszych i nauczenie się nowych technik złotniczych oraz na doskonalenie swojego rzemiosła bez opuszczenia swojej pracowani jubilerskiej.

Budowanie wspólnoty

Zamknięcie pracowni i warsztatów jubilerskich dla klientów spowodowało, że ich właściciele zaczęli poszukiwać innego sposobu na dotarcie ze swoją ofertą do potencjalnych klientów. Większość z nich zdecydowała się na zakładanie lub rozwijanie już istniejącego sklepu autorskiego, jednak część poszła inną ścieżką i rozpoczęła szkolenia złotnicze za pośrednictwem sieci. I jak się okazało – dla części z nich był to strzał w dziesiątkę. Światowa branża jubilerska nie próżnowała w okresie lockdownu, tylko rozwijała swoje umiejętności za pośrednictwem internetu, uczyła się wykorzystywania możliwości jakie niosą nowoczesne technologie, wymieniała poglądy czy dzieliła się doświadczeniem. W Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji organizacje zrzeszające złotników prowadziły szkolenia online, które pozwalały na poznanie narodowych złotników.

Prowadzone szkolenia były płatne i dostępne dla członków stowarzyszeń, dzięki czemu złotnicy mieli możliwość we własnym gronie, wchodzić w świat sztuki. Szkolenia umożliwiały wyćwiczenie technik we własnej pracowani jubilerskiej, przy wykorzystaniu swoich narzędzi i surowców, co oczywiście znacznie obniżało koszty szkolenia. Tradycyjne warsztaty wiążą się z kilkudniową nieobecnością w domu, wysokimi kosztami szkolenia związanymi z kupnem materiałów jubilerskich i wykorzystaniem sprzętu, w tym przypadku koszty indywidualne zostały ograniczone do minimum. Warto zauważyć, że uczestnicy szkoleń dzięki pracy własnymi narzędziami, w swoich pracowaniach natychmiast wcielali wyniesioną naukę w życie. Jednocześnie mieli możliwość wymiany poglądów i co ważne na wzajemne poznanie się. A jak powszechnie wiadomo, sytuacja kryzysowa zacieśnia więzi pomiędzy członkami danej społeczności. Warsztaty i szkolenia rozwinęły więc nie tylko umiejętności branży zlotniczej, ale także scaliły środowisko i pozwoliły na sformułowanie wspólnego planu walki z kryzysem.

Dyskusje i wykłady

Zmiany w dostępnie do wiedzy złotniczej stają się powoli ogólnodostępne i może z nich korzystać coraz więcej osób chcących wykształcić nowe umiejętności. Artyście złotnicy i jubilerzy zamieszczają filmiki instruktażowe na forach branży biżuteryjnych czy na ogólnodostępnej platformie YouTube. Im dłużej trwa pandemia, tym więcej wiadomości na temat tajników pracy złotnika można znaleźć w przestrzeni wirtualnej. Udostępnienie filmu pozwalającego na doskonalenie swoich umiejętności jest nie tylko okazją do poszerzania wiedzy złotniczej, ale także szansą dla ich twórców na zarobek.

Każda odsłona filmu na platformie YouTube wiąże się z realnymi pieniędzmi wpływającymi na konto twórcy. Filmy podlegają bowiem monetyzacji i im mają większy zasięg, czyli docierają do większego grona odbiorców, tym więcej zarabia ich twórca. Z tej szansy na zarobek korzystają nie tylko twórcy biżuterii, ale także osoby, które zajmują się sztuka złotniczą od strony teoretycznej. W sieci można znaleźć coraz więcej wykładów czy prezentacji upowszechniających wiedzę na temat dawnej i współczesnej biżuterii. Wykłady, dostępne głównie w języku angielskim, cieszą się dużą popularnością, ponieważ wciąż brakuje literatury fachowej prezentującej historię sztuki złotniczej ze wszystkimi jej aspektami praktycznymi na przełomie wieków.

Wykłady prezentowane w przestrzeni wirtualnej pochodzą przede wszystkim od organizacji promujących sztukę złotniczą lub wyższych uczelni artystycznych z całego świata. Coraz częściej można także znaleźć video blogi, czyli vlogi poświęcone biżuterii i współczesnej sztuce złotniczej. Vlog to rodzaj internetowego dziennika w formie video, tworzony codziennie i publikowany najczęściej na platformie społecznościowej YouTube. Swoje reflekcje na temat biżuterii prezentują wykładowcy akademiccy, twórcy biżuterii, projektanci czy użytkownicy biżuterii. Vlog jest szansą na zdobycie swoich odbiorców, a także na wypromowanie swojej marki jubilerskiej. Z tej szansy korzysta także coraz więcej firm jubilerskich umieszczając w internecie informacje o swojej biżuterii oraz prezentując wiedzę na temat złotnictwa, metali i kamieni szlachetnych.

Konferencje i seminaria naukowe

Do świata wirtualnego przeniosły się także konferencje i seminaria naukowe, na których przedstawiana jest wiedza na temat sztuki złotniczej, metali i kamieni szlachetnych czy nowoczesnych technologii stosowanych w przemyśle jubilerskich. Uczestnicy z całego świata mają możliwość posłuchać o najnowszych trenach, poznać techniki tworzenia biżuterii, czy obsługi nowoczesnych narzędzi i maszyn jubilerskich czy zastanowić się nad dawną i współczesną sztuką lotniczą. A co niezwykle istotnie nie są w żaden sposób ograniczeni dostępem – nie muszą przemierzać świata, aby uczestniczyć w spotkaniu najważniejszych ludzi w branży. Należy zauważyć, że znaczna część konferencji organizowanych w sieci jest ogólnodostępna i uczestnictwo w niej nie wiąże się z żadnymi kosztami, wystarczy zapisać się na listę i otrzymawszy link wejść do wirtualnej przestrzeni, część seminariów, szczególnie tych na których można nauczyć się praktycznej wiedzy o kamieniach szlachetnych jest płatna.

Należy jednak zauważyć, że koszty związane z uczestnictwem w niej są zazwyczaj jedną czwartą kosztów, które poniósłby uczestnik tradycyjnego spotkania, a przecież wszelkie certyfikaty są tak samo ważne zarówno w przypadku ukończenia szkolenia online, jak tradycyjnego. Warto więc wykorzystać możliwości jakie niesie ze sobą otarcie się branży jubilerskiej na nowe technologie i jej zaistnienie w świecie wirtualnym. A może warto także spróbować swoich sił w świecie internetu. Pandemia pewnie kiedyś minie a wizerunek jaki zbudujemy w przestrzeni wirtualnej pozostanie na długo i z całą pewnością przyniesie zyski.  Karol Kulej

Reforma edukacji a kształcenie jubilerów i złotników

Reforma szkolnictwa zawodowego, na którą z taką nadzieją czekało środowisko złotników polskich, niestety na razie przyniosła sporo rozczarowań. Jej celem jest kształcenie młodych adeptów jubilerstwa i złotnictwa do zawodu oraz angażowanie w to przedsięwzięcie przyszłych pracodawców.

pj-2019-03gv-18

Jednak jak pokazuje praktyka, pracodawcy, którzy w myśl reformy, mieli współfinansować kształcenie młodzieży, nie nawiązali kontaktów ze szkołami, młodzież nie ma odpowiednio wyposażonych sal i warsztatów, aby uczyć się zawodu, a nauczyciele zawodu nie mają motywacji do działania.

Zawód z przyszłością?

Edukacja złotnicza miała odpowiadać na potrzeby rynku, wypuścić na rynek młodych, dobrze wykształconych jubilerów i złotników, którzy będą zarówno dobrymi rzemieślnikami, jak i projektantami biżuterii. Niestety, mimo zapewnień Ministerstwa Edukacji Narodowej, sytuacja nie wygląda różowo. Dyrektorzy szkół, aby wprowadzić do swojej placówki kierunek złotnictwa, muszą nawiązać współpracę z pracodawcami, twórcami biżuterii, którzy w kolejnym roku szkolnym przeszkolą w swoich warsztatach i pracowniach jubilerskich przyszłych złotników i jubilerów. Mimo szumnych obietnic płynących z MEN o pomocy udzielanej szkołom, zostały one same, a potencjalni pracodawcy nie mogą sprostać wymaganiom stawianym przez reformę. Od pracodawcy wymaga się bowiem partycypowania w kosztach wykształcenia przyszłego pracownika.

Ma on zapewnić uczniowi stanowisko pracy, nauczyć go praktyki, udostępnić niezbędne maszyny, narzędzia i materiały. W zamian za to, zgodnie z ustawą o szkolnictwie zawodowym, ma on otrzymywać wynagrodzenie. Jednak obiecana pensja nie jest dostateczną zachętą do podejmowania współpracy. – Problem polega na tym, że kształcąc młodego pracownika, należy liczyć się ze stratami. Materiały jubilerskie to w końcu metale i kamienie szlachetne, tu każdy ubytek jest dużą stratą. Właścicieli małych warsztatów jubilerskich po prostu nie stać na przygotowanie ucznia – zwraca uwagę złotnik Bronisław Maliszewski. – Wymagania stawiane potencjalnym pracodawcom są zbyt duże. Może znaleźliby się mistrzowie złotnictwa, którzy zdecydowaliby się na kształcenie uczniów, ale problemem jest także brak stabilizacji na polskim rynku jubilerskim.

Małe zakłady jubilerskie upadają, Polacy coraz rzadziej korzystają z usług jubilerów i złotników – dodaje. Poza trudnościami w pozyskaniu pracodawców, dyrektorzy szkół mają także trudności z pozyskaniem nauczycieli do nauki zawodu. Reforma zakłada, że nauczycielami zawodu będą praktycy, którzy nauczą swoich przyszłych pracowników tajników zawodu złotnika. Jednak ustawodawca nałożył na potencjalnych nauczy cieli obowiązek realizacji podstawy programowej napisanej w czeluściach MEN, która poza przekazaniem uczniowi wiedzy praktycznej, zmusza do nauki teorii. Nauczyciel – zawodowiec musi więc nie tylko zapoznać się z wymaganiami stawianymi przez MEN, ale także je zrealizować, przygotowując swoje zajęcia pod kątem egzaminu. – I tu znowu pojawia się problem dla pracodawcy. Ucząc zawodu, należy koncentrować się na przekazaniu wiedzy w praktyce, nauczeniu młodego człowieka trudnej pracy złotnika – wyjaśnia Bronisław Maliszewski. – Ślęczenie nad podstawą programową i jej dokładne realizowanie to dla praktyka strata czasu, gdyż musi on tak naprawdę przygotować scenariusze lekcji i podczas pracy w warsztacie je realizować. Takie działanie mija się z celem – uważa. Podstawa programowa powinna być realizowana w szkole, a w warsztacie młodzież powinna uczyć się zawodu pod okiem fachowcy.

Laboratoria szkolne

Można oczywiście ominąć te problemy i przenieść naukę zawodu złotnika czy jubilera do szkoły. Jednak rzadko która placówka może poszczycić się odpowiednio wyposażonym warsztatem złotniczym. Ustawodawca nakłada na dyrektorów szkół pragnących kształcić w zakresie złotnictwa i jubilerstwa obowiązek posiadania pracowni wyposażonych w narzędzia i maszyny jubilerskie oraz nakazuje nauczania na materiałach jubilerskich, nie przyznając na nie odpowiednich funduszy. Jak powszechnie wiadomo, narzędzia i maszyny jubilerskie są drogie, tak samo jak materiały jubilerskie, na których trzeba pracować, co sprawia, że dyrektorzy państwowych placówek edukacyjnych rzadko decydują się na rozszerzenie swojej oferty kształcenia o dodatkowy kierunek, jakim jest złotnictwo.

Aby kształcić uczniów w tym zakresie, zgodnie z rozporządzeniem, należy dysponować pracownią rysunku technicznego, wyposażoną w: stanowisko komputerowe dla nauczyciela podłączone do sieci lokalnej z dostępem do internetu, stanowiska komputerowe dla uczniów podłączone do sieci lokalnej z dostępem do internetu i z drukarką (jedno stanowisko dla jednego ucznia), skanery i plotery (po jednym urządzeniu na cztery stanowiska komputerowe), projektor multimedialny, programy komputerowego wspomagania projektowania (Computer Aided Design), pakiet programów biurowych, stanowiska do wykonywania rysunku (jedno stanowisko dla jednego ucznia), materiały i narzędzia do prac projektowych, przybory do wykonywania rysunku, pomoce dydaktyczne do kształtowania wyobraźni przestrzennej, imitacje wyrobów złotniczych. Szkoła musi także posiadać pracownię złotniczo-jubilerską, wyposażoną w zestaw narzędzi do prac złotniczo- -jubilerskich, przyrządy kontrolno-pomiarowe, materiały i sprzęt do badania własności stopów metali szlachetnych, próbki metali szlachetnych, skał, minerałów i kamieni jubilerskich, modele wyrobów złotniczo-jubilerskich i opraw kamieni jubilerskich, filmy dydaktyczne przedstawiające pracę maszyn i urządzeń do wykonywania prac złotniczo-jubilerskich, dokumentację techniczną i technologiczną wyrobów złotniczo-jubilerskich, tabele cech probierczych, instrukcje obsługi maszyn i urządzeń wykorzystywanych w złotnictwie i jubilerstwie.

Ponadto w każdej szkole muszą znaleźć się warsztaty szkolne, w których powinny być zorganizowane stanowiska: prac przygotowawczych i pomocniczych (jedno stanowisko dla sześciu uczniów), stanowiska topienia i odlewania metali szlachetnych (jedno dla sześciu uczniów), stanowiska walcowania blach i drutu (jedno dla sześciu uczniów), stanowiska do obróbki ręcznej, mechanicznej, montażu elementów wyrobów złotniczo-jubilerskich (jedno dla jednego ucznia), stanowiska do obróbki cieplnej, chemicznej, plastycznej i elektrochemicznej materiałów i surowców złotniczych i jubilerskich (jedno dla sześciu uczniów), stanowiska do szlifowania i polerowania (jedno dla sześciu uczniów). Należy podkreślić, że ustawodawca nakłada na dyrektora szkoły obowiązek, aby każde stanowisko wyposażone było w maszyny, urządzenia i narzędzia do prac złotniczo-jubilerskich wraz z niezbędnymi surowcami, materiałami oraz przyrządami kontrolno-pomiarowymi.

Problem – brak środków

Edukacja w zawodzie jubilerstwo i złotnictwo w nowo powstałych szkołach branżowych I i II stopnia nie rozwija się. Przyczyn należy szukać w wysokich kosztach, jakie musi ponieść szkoła bądź przyszły pracodawca, który zdecyduje się na przyjęcie do swojego zakładu ucznia. Dlatego też dyrektorzy szkół, którym nie udało się pozyskać grantów czy środków z Unii Europejskiej na przygotowanie swojej placówki do nauki zawodu złotnika, nie planują wprowadzać tego kierunku do swoich szkół. Znacznie taniej bowiem jest wykształcić fryzjera czy technika informatyka niż przyszłego mistrza złotnictwa. Mimo reformy edukacji szkół zawodowych jubilerstwo i złotnictwo nadal będą kierunkami niszowymi, na które będą uczęszczać tylko wielcy pasjonaci sztuki złotniczej.  Wiktoria Wilk

Uczczenie męczeńskiej śmierci zakonników

Rozmowa z Ryszardą i Tomaszem Krzesimowskimi

pj-2017-05at-18

Polski Jubiler: Zaprojektowali oraz wykonali państwo relikwiarz do kościoła pod wezwaniem św. Jakuba w Sandomierzu. Skąd czerpali państwo inspiracje?

Ryszarda i Tomasz Krzesimowscy: Kościół pod wezwaniem św. Jakuba to najstarszy kościół w Sandomierzu – z 1236 r. – i jeden z niewielu tak starych w Polsce, wzniesiony w stylu późnoromańskim, ze wspaniałym portalem Bramą Niebios. Zakon Dominikanów został sprowadzony do Sandomierza ponad 800 lat temu, jest jednym z najstarszych klasztorów dominikańskich w Europie. To kawał historii, wykonanie dzieła, które pozostanie i będzie służyć wiernym w tak starym kościele następne 800 lat, a może dłużej, zobowiązuje. Bracia dominikanie oraz stowarzyszenie wspierające przeprowadzali rozmowy z różnymi twórcami i, co musimy podkreślić, ich życzeniem było, by relikwiarz wykonali artyści związani z miejscem. Rozważaliśmy wykonanie relikwiarza w całkowicie nowoczesnym stylu. Szukaliśmy natchnienia w zimowy poranek w zupełnie wolnym od życia doczesnego, od ludzi, od wiernych i turystów, całkowicie pustym wnętrzu kościoła, który stoi na miejscu jeszcze starszego kościoła św. Jakuba, ufundowanego przed 1211 r. przez córkę Kazimierza II Sprawiedliwego Adelajdę, i jeszcze wcześniejszej drewnianej świątyni jakubowej, powstałej tuż po chrystianizacji Polski na szlaku św. Jakuba. Krzyżowały się tu drogi pielgrzymów od czasów średniowiecza do Santiago de Compostela, wypraw krzyżackich do Prus i do Ziemi Świętej, najazdów tatarskich, mongolskich. Tak więc korzystaliśmy z luksusu chwili tylko dla siebie w tak wspaniałym wnętrzu, w miejscu o niezwykłej, wyjątkowej historii i mocy, gdy przeszedł impuls. Zadecydowała chwila – nastrój, atmosfera, zapach, światło przechodzące przez witraże, dalekie odgłosy toczącego się życia i coś jeszcze, czego nie potrafię określić. Zapadła decyzja – skupiamy się na elementach dekoracyjnych związanych z zabytkową budowlą, budujemy nastrój, jaki panuje w świątyni, za pomocą okien, witraży, światła, reliefów cegieł, pięknego, unikatowego portalu. Po uzgodnieniach z braćmi, wszystko zamykamy w bryłę, która jest górną częścią dzwonnicy z dwoma poziomami dachów, latarnią sztycą i krzyżem.

Jak udało się państwu wkomponować prochy świętych męczenników w formę współczesną?

Kiedy już wyklarowała się wizja całości, następny etap był prosty – był konsekwencją projektu: na środku ustawiony jest ołtarz, w którym oprawione są pionowo niczym kolumny trzy kości wybrane przez braci dominikanów, wokół ołtarza rozsypanych jest 49 pereł symbolizujących 49 zakonników zamordowanych podczas najazdu tatarskiego. Niesamowity nastrój panuje, kiedy zaglądamy do wnętrza relikwiarza, a przez witraże inspirowane oryginałami według projektu Karola Frycza umieszczone w oknach relikwiarza przechodzi światło i odbija się od wypolerowanej na lustro podłogi, wnętrze wydaje się o wiele większe, niż jest w rzeczywistości, jak w kalejdoskopie.

Co symbolizuje wykonany przedmiot?

Jest to ścisły związek wspólnoty, wiary, relikwii, architektury, sztuki i historii, został wykonany ze srebra darowanego przez wiernych z potrzeby uczczenia ofiar tatarskiego najazdu w 1260 r., my zadbaliśmy tylko o oprawę. Uznaliśmy, że skoro bryła musi być o charakterze kubełkowym, to tak symbolicznie zamkniemy ją w formie górnej części wczesnogotyckiej dzwonnicy z jednymi z najstarszych dzwonów w Polsce. By relikwiarz gromadził wiernych tak, jak dźwięk dzwonów zwołuje do świątyni. Jesteśmy bardzo dumni z wykonanego dzieła i wdzięczni za zaufanie, jakim nas bracia dominikanie obdarzyli, co spędzało nam sen z oczu i powodowało ogromny stres – praca musiała być wykonana terminowo, były wyznaczone daty wyświęcenia oraz wielu kolejnych uroczystości, zaproszono gości miejscowych oraz z Polski. Relikwiarz znajduje się na ołtarzu w renesansowej Kaplicy Męczenników, po lewej stronie od wejścia, bracia dominikanie zadbali o informację, że wykonawcami jest rodzina Krzesimowskich.

Jakie materiały zostały wykorzystane do stworzenia relikwiarza?

Przede wszystkim srebro próby 0,930, perły, niektóre elementy są złocone, konstrukcja jest ze stali i aluminium, całość umieszczona na drewnianej podstawie.

Jak przebiegał u państwa proces twórczy?

Projekt zawsze przychodzi nam łatwo, a jest to już połowa sukcesu, następnie trzeba się wziąć tylko do roboty. Relikwiarz to nasze największe dzieło i najtrudniejsza realizacja. W tworzeniu dzieła uczestniczyła cała nasza rodzina: Ryszarda i Tomasz oraz nasi synowie Kamil i Dominik. Ściany o wymiarach 200 mm x 200 mm, wysokość całej budowli ok. 400 mm. Pracę rozpoczęliśmy od najtrudniejszej ściany północnej z Bramą Niebios – późnoromańskim portalem, prowadzącymi do budowli trzema schodami. Największą trudność sprawiało nam wkomponowanie sekretnej szuflady, w której jest umieszczony dokument podpisany przez biskupa.

pj-2017-05at-19

Jakie technologie wykorzystali państwo do stworzenia swojego dzieła?

Wszystkie stare metody, jak topienie, walcowanie, kucie, lutowanie, nitowanie, ręcznie wykonane modele reliefów, odlewy, wycinanie np. romańskich okien piłką włosową, polerowanie, złocenie, matowanie, malowanie witraży. Na ścianach relikwiarza umieściliśmy pięć herbów: Jakubowy, dominikański, Odrowąża, miasta Sandomierz i herb Jastrzębiec, który od wieków znajduje się we wnętrzu kościoła. Herby były grawerowane za pomocą urządzenia zwanego Magic. Drugim fantastycznym urządzeniem do spawania, dzięki któremu możliwe było wykonanie relikwiarza, był PUK. Tak więc wykorzystaliśmy metody stare, tradycyjne i całkiem nowoczesne.

pj-2017-05at-20

Czy relikwiarz jest jednym dziełem powstałym w państwa pracowni, które można zaliczyć do sztuki sakralnej?

Od wielu lat wykonujemy dzieła, które są w kościołach. Nasze prace to: ryngraf Matki Boskiej ufundowany przez Radę Miasta Sandomierza, wykonana ze srebra róża dziękczynna w kościele w Iwaniskach, kielich zawieziony przez burmistrza i delegację wraz z zaproszeniem do Sandomierza dla Ojca Świętego, dar gmin powiatu sandomierskiego dla Ojca Świętego z okazji pielgrzymki do Sandomierza: srebrna kopia ryngrafu Matki Boskiej Sulisławskiej. Ostatnią realizacją był krzyż relikwiarzowy z relikwiami świętego Dominika dla Zakonu Dominikanów w Lublinie. Krzyż stylistycznie nawiązuje do tradycyjnej formy krzyża dominikańskiego, ale wprowadziliśmy naszą nowoczesną wizję przechodzącego światła przez ramiona krzyża w dwóch płaszczyznach.

Czy planują państwo wykonać kolejne prace na zlecenie kościoła katolickiego?

Chętnie podejmiemy się następnych realizacji, jeżeli otrzymamy zamówienie. Mamy nadzieję, że zachęciliśmy czytelników do przyjazdu do Sandomierza, do odwiedzenia kościoła św. Jakuba i obejrzenia dzieła, które wykonała nasza rodzina po 800 latach od tragicznych wydarzeń, kiedy to najeźdźcy zniszczyli doszczętnie miasto i wymordowali prawie wszystkich mieszkańców. Zapraszamy do odwiedzenia innych wspaniałych, znakomitych zabytków oraz naszej skromnej pracowni twórczej – „Galerii Krzesimowscy” przy ul. Opatowskiej w Sandomierzu.

Kościelne zamówienia

Sztuka złotnicza od czasów średniowiecza złączona była z kościołem. Największej sławy złotnicy współpracowali z kościołem i tworzyli arcydzieła, które po dziś dzień możemy podziwiać w europejskich świątyniach.

pj-2017-05at-17

Laicyzacja społeczeństwa oraz spadek znaczenia sztuki sakralnej w dzisiejszych czasach sprawił, że o związkach kościoła z artystami złotnikami słyszymy coraz mniej. Nie oznacza to jednak, że polscy artyści złotnicy nie wykonują dzieł sakralnych na zamówienie kościoła. Część z nich blisko współpracuje z Kościołem katolickim, część podejmuje się działań na wyraźne zamówienie, ale zarówno jedni, jak i drudzy przejdą do historii złotnictwa za sprawą swoich realizacji. Ich sztuka przetrwa i będzie świadczyła o naszych czasach.

Relikwiarze

Związki pomiędzy artystami złotnikami a kościołem inicjowane są zazwyczaj przez kościół. Proboszczowie parafii w momencie, gdy potrzebują wytworu sztuki złotniczej, jak choćby kielicha mszalnego czy relikwiarza, nawiązują kontakt z pracowniami jubilerskimi. Oczywiście gros odpowiedzialnych za zakupy na potrzeby kościoła wybiera z ogólnodostępnej oferty hurtowni wyrobów sakralnych, jednak zdarzają się osoby, które posiadając wiedzę na temat polskiej sztuki złotniczej, nawiązują kontakty z twórcą. Należy zauważyć, że kościelne zamówienia to wielki zaszczyt dla złotnika. To bowiem nie tylko docenienie jego dorobku oraz talentu, ale także możliwość zapisania się w historii złotnictwa. A tym trudno wzgardzić. Wykonanie przedmiotu kultu sakralnego to przedsięwzięcie, które wymaga od twórcy nie tylko umiejętności, ale przede wszystkim wiedzy na temat historii parafii. Najtrudniejsze wydaje się stworzenie relikwiarza, który musi opowiadać historię świętego, parafii, a za sprawą symboli powiązać sprawy boskie ze sprawami ludzkimi.

Tworząc przedmioty kultu, artysta musi blisko współpracować z kościołem i niemal wspólnie z nim tworzyć projekt przedmiotu. Wartym do odnotowania faktem jest możliwość przeniesienia do obiektu sakralnego polskiej współczesnej sztuki złotniczej, która w przestrzeni kościołów pojawia się niezwykle rzadko.

Współczesność w sferze sacrum

Współcześnie artyści tworzący sztukę sakralną – naczynia liturgiczne, medaliki, krzyżyki czy relikwiarze, zazwyczaj powielają stare wzory, za nic mając otaczającą nas współczesność, do której należą w równej mierze artysta, duchowny i wierni. W dużej mierze nie starają się wprowadzać do świątyń współczesnej sztuki złotniczej. Oczywiście poza chlubnymi wyjątkami.

Współczesność w pracach artystów podkreślana jest przez wybór materiałów jubilerskich, techniki pracy, ale także poprzez symbolikę. Sztuka sakralna nie może skupiać uwagi na sobie, musi być środkiem prowadzącym do celu. Zadaniem artysty złotnika jest nadanie przedmiotowi cech, które pozwolą na identyfikację z miejscem czy osobą, której zostały przypisane. Należy zauważyć, że współpraca środowiska artystycznego z kościołem to niezwykle ważny element polskiej sztuki złotniczej. Warto więc przyjrzeć mu się bliżej i zadbać, aby w polskich kościołach pojawiało się więcej przedmiotów kultu religijnego wykonanych ręką polskich artystów złotników, aby polska współczesna sztuka złotnicza zagościła w przestrzeni sakralnej, była podziwiana przez wiernych i przetrwała wieki.

Biżuteria autorska w interakcji z człowiekiem

Przez pokolenia powstawały przedmioty, które – chociaż pozbawione funkcji praktycznej – były równie ważne jak przedmioty codziennego użytku i w istotny sposób służyły człowiekowi. Świadczyły bowiem o pozycji i guście właściciela, stanowiły symbol prestiżu, rodzaj lokaty lub były nośnikiem informacji. Poza tym zawierały wiadomości o stylu danej epoki, środowisku, pozycji społecznej i towarzyskiej właściciela albo ambicjach twórczych artysty. Przedmioty tej rangi to biżuteria.

pws-2017-08a-24

Dziś, tak jak przed wiekami, biżuteria, będąc wytworem rąk i myśli twórczej, także nie ogranicza swej funkcji jedynie do zdobniczej, jest urzeczywistnieniem wyobrażeń i również służy człowiekowi: „A gdy jest dobrze i z pełnym zrozumieniem wykonana, raduje ludzkie oko”1, szczególnie ta określana mianem autorskiej.

Kanony współczesnej estetyki

Można zatem zadać pytanie, czy, a jeśli tak, to w jaki sposób, współczesna biżuteria autorska wchodzi w interakcję z człowiekiem. Jedną z prób odpowiedzi, uwzględniającą jej rangę i znaczenie, może być wypowiedź współczesnego filozofa Tomasza Załuskiego, który odnosząc się do naszego „dziś”, mówi: „Żyjemy w epoce, którą za Manovichem można by określić mianem „transnowoczesności”2. To pojęcie stosunkowo nowe, którego pierwszy człon oznacza tyle co: przez, poprzez, z drugiej strony3, drugi zaś, wywodzący się z okresu oświecenia, odnosi się do postawy zakładającej prymat rozumu jako transcendentalnej, autonomicznej normy społecznej4. Transnowoczesność można zatem odnieść do czegoś, co przenika, co nie przestrzega istniejących umów, zasad, granic, łamie konwenanse. A biżuteria? Ona była i jest „od zawsze” i zawsze wchodziła z odbiorcą w określone związki. Czy zatem jej współczesna wersja też spełnia tę funkcję, też wchodzi w interakcję z adresatem wytworów sztuki jubilerskiej? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, gdy idzie o wytwory o charakterze autorskim, często z założenia indywidualnym, oryginalnym, a tym samym często kontrowersyjnym. Jaka jest zatem współczesna biżuteria, jaki jest zakres jej oddziaływania? Co inspiruje jej twórców? Można zaryzykować stwierdzenie, że jak zawsze – sztuka, moda, komercja oraz wrażliwość twórcy, czyli autorska interpretacja zjawisk opisana językiem form, kształtu, symboli postrzeganych i realizowanych w indywidualny sposób. Kanony współczesnej estetyki sprawiają, że może dochodzić do połączenia i przenikania się pewnych elementów i sposobów kreowania świata zarezerwowanych dotychczas dla wybranych dziedzin sztuki. Dzięki temu dochodzi do interakcji między artystą a przedmiotem, między przedmiotem a odbiorcą. Współczesność, dzisiejszy sposób postrzegania świata nie ogranicza przestrzeni, w której mogą zaistnieć działania artystyczne, a nawet odwołuje się do istoty przekazu, idei i symboliki dzieł, gdyż wszystko, co nowe, wyrasta z doświadczeń minionego.

Biżuteria autorska

Jak każde dzieło o charakterze indywidualnym, także ten typ wypowiedzi artystycznej bezwzględnie kieruje się ideą. Dla artysty jest nią inicjatywa będąca wynikiem obserwacji, wyobrażeń lub przeżyć, które mają bezpośredni wpływ na jego sposób kreowania świata, na system „zagospodarowania” przestrzeni. W biżuterii tego typu nie można zdefiniować norm stylistycznych, bo są one czynnikiem drugorzędnym, a najważniejszymi składowymi są koncepcja i przekaz, dlatego też możemy mówić o jej oryginalności i indywidualności. Trzeba pamiętać, że artysta, tworząc, nie poszukuje nowej jakości, ale nowego spojrzenia, nowego kontekstu, który powinien być wynikiem niekonwencjonalnej interpretacji zjawisk. Tak jak w street arcie napis, który wykonuje graficiarz na ścianie budynku, nie jest wyłącznie kaligrafią – staje się również obrazem i jako taki przyjmuje funkcję słowa5. To widomy znak tego, że współcześnie sztuka i media wchodzą ze sobą w określoną relację. To węzeł wypowiedzi i form komunikacji. To porozumienie między artystą i odbiorcą. Podobna współzależność występuje w sztuce złotniczej. Tym pomostem, medium niosącym tę ideę, są współczesne technologie wytwarzania, które pozostawiają trwały ślad na przedmiocie. Idei tworzenia biżuterii autorskiej prawie zawsze towarzyszy określona symbolika. Często są to przedmioty, które stanowią swoisty kod służący przekazywaniu informacji, kod, za którym kryją się: punkt wyjścia, metoda i efekt. Rudolf Arnheim zwraca uwagę na ekspresywne cechy przedmiotów: „Naturalna symbolika bierze się z ekspresji, która stanowi nieodłączny atrybut postrzeganych przedmiotów”6. Arnheim podkreśla symbolikę rzeczy. To ona wskazuje na dynamikę przedmiotu. Kiedy ją dostrzeżemy w danym kształcie, dostrzeżemy również jego symbolikę. Symbol doskonale wpisuje się również w nurt konceptualny biżuterii. ukazuje, że artysta przesuwa akcent z formy na treść.

Pomysł na dzieło

Nie żyjemy w pustce. Otaczająca nas przestrzeń, ludzie, zjawiska, rzeczy, czy tego chcemy, czy nie, w zdecydowany sposób kształtują nas, wpływają na nasz sposób postrzegania świata, a tym samym, w szczególności w odniesieniu do twórcy, przyczyniają się do nowej wizji jego postrzegania. Postaram się to odnieść do mojego sposobu „budowania świata przedstawionego”. Tworząc nową formę, buduję układ elementów na wzór rzeczy bądź zjawisk, które stanowiły inspirację i w poniekąd nowy sposób odtwarzam tę rzecz, oczywiście w innej skali, w innej konfiguracji, w innym układzie i znaczeniu. Transponuję ją po prostu do nowej przestrzeni, przydając jej nowe, odpowiadające mojej idei, znaczenie. Ta transformacja, oprócz nadania nowego znaczenia, zmienia także wymowę tworzonego przedmiotu. Kolejnym ważnym aspektem tak pojętego procesu twórczego jest to, iż pozwala on skupić się na formie bez dociekania głębszych treści, szczególnie wówczas, gdy chodzi o formę abstrakcyjną – nieprzedstawiającą, niemającą odniesień do tego, co znane i doświadczone. Dwojakość formy nie jest niczym nowym, znana była już Platonowi, który przeciwstawiał piękno istot żywych pięknu linii prostej i koła7. Co do formy przedstawiającej, to może ona zawierać treść odtworzeniową, czyli opis obrazu zapisanego w naszej pamięci za pomocą rzeczy, jak i figuratywną w postaci kształtu utworzonego z konturów. Bo czymże jest forma? Ta widzialna, która nas interesuje i o której tu mowa, to właśnie zespół konturów przedmiotu8. Podążając tym tropem, opracowałem pewien zespół konturów, formę z założenia abstrakcyjną (fot. 2). Starałem się skonstruować figurę, którą bezspornie można odczytać jako przestrzenną, zbudowaną w przestrzeni i jednocześnie ją kształtującą. Oczywiście, fakt, iż jest to rzeźba, czyli obiekt trójwymiarowy (choć w skali mikro), powoduje, że jest ona w przestrzeni i jednocześnie odbywa się w przestrzeni9. Poruszam w tym miejscu aspekty wyróżniające biżuterię autorską od komercyjnej. Formie trzeba pozwolić żyć własnym życiem10, gdyż jest niezależna w swojej autonomii i stanowi całość w każdej swojej części. Dotychczas obszar działania złotnika wyznaczała granica między modą i sztuką. Widzimy, jak ta granica wciąż się zaciera. Dochodzi do przemieszania wzorców kulturowych i symboli, pojawia się swoisty chaos nie tylko w przekazie, ale i w odbiorze dzieła. Od połowy XX wieku obserwujemy brak czytelności podziału i brak dążenia do rozdzielenia, wyodrębnienia tego, co klasyczne, od tego, co masowe, a co awangardowe. To są cechy postmodernizmu. Artyści uprawiający sztukę awangardową wyraźnie przeciwstawiają się temu procesowi, czyniąc go klarownym. Ich prace są czytelnym przekazem obszaru sztuki, w jakiej się poruszają, sztuki awangardowej, odwołującej się do oryginalności koncepcji.

pws-2017-08a-25

Widomym tego dowodem jest twórczość wspomnianego Ottona Künzliego oraz mu podobnych, którzy zrewolucjonizowali współczesną biżuterię artystyczną i śladem Künzliego dokonywali przewrotu w sposobie jej tworzenia i postrzegania. Künzli przede wszystkim podważył dotychczasową, a traktowaną jako podstawowa, funkcję przedmiotu służącego ku ozdobie ciała. Ponadto wśród artystów parających się biżuterią wyjątkową, niepowtarzalną, jedyną w swoim rodzaju, wyraźnie można zaobserwować wiodący trend ekspresyjny oraz dekonstrukcyjny odnoszący się do formy „zbliżającej się” do rzeźby. Ta indywidualizacja spojrzenia widoczna jest także w innych dziedzinach sztuki i designu. Przychodzą mi na myśl projekty architektoniczne Zahy Hadid i Franka Gehrego – elementarne przykłady dekonstruktywizmu w architekturze. Jednak i modzie nie jest obce to zjawisko. Issey Miyake – charakteryzuje go asymetria i przeskalowanie. Jego projekty nazwano anty-fashion (fot. 3). Miyake inspiruje się japońską sztuką papieru, a zaprojektowane przez niego ubrania konstrukcyjnie nawiązujące do origami wyróżniają się funkcjonalnością oraz ciekawą teksturą. W przygotowywanych przez siebie pracach biżuteryjnych, zainspirowany osiągnięciami tych twórców, również sięgam po język dekonstruktywizmu (fot. 4). To fascynująca idea polegająca na fragmentacji linii, brył i płaszczyzn, a tym samym niosąca ze sobą kontrolowany, a jednak nieprzewidywalny chaos. Taki sposób widzenia świata wprowadza ekscytujący efekt przypadkowości.

XXI wiek – czas na nowe technologie

W Polsce złotnictwo w dalszym ciągu jest odseparowane od sztuk plastycznych i raczej przypisujemy je do rzemiosła. Dopiero uczymy się łączyć oba te pojęcia. Jest to skutek obowiązującej jeszcze do niedawna skłonności złotników do organizowania się w cechy, spółdzielnie, w których zadaniem mistrzów było strzec tajników warsztatu, co w pewnym stopniu uzasadnione jest opracowywaniem własnych receptur i technik obróbki metalu, to zaś powodowało izolowanie się od wpływów zewnętrznych. Może dlatego w biżuterii europejskiej obserwujemy koncentrację na odmiennych aspektach, czyli na treści, idei, ekspresji, a nie wyłącznie na kunszcie warsztatu i dekoracyjności. Jednak z czasem i u nas można zauważyć pozytywne zmiany; współczesna biżuteria autorska powoduje (pożądane przez artystę) żywe reakcje odbiorców – rozbudza ich umysły, zaskakuje i prowokuje do zadawania pytań, do interpretacji, wchodzi w swoisty dialog z odbiorcą, a to w konsekwencji sprawia, że jest doceniana. Znaczące zmiany zachodzą także w aspekcie wykonawczym. Zarówno twórcy biżuterii komercyjnej, jak i autorskiej coraz częściej sięgają po nowoczesne technologie. Wymowa przedmiotu, zacieranie granic, niekonwencjonalne środki wyrazu i innowacyjne technologie prowadzą do prób wypracowania nowego, bardziej aktualnego i oryginalnego stylu w biżuterii. Warto zauważyć wysoce zaawansowane technologie druku i projektowania 3D oraz coraz to nowe techniki odlewnicze czy też popularne ostatnio sposoby spawania metali szlachetnych łukiem elektrycznym. Współczesnym, nowym i modnym narzędziom można przypisać funkcję translatora pozwalającego na zrozumienie przez odbiorcę języka twórcy.

pws-2017-08a-26

Dzięki nim uzyskujemy pożądany efekt finalny – biżuterię o współczesnym charakterze i przemawiającą do odbiorcy przystępnym językiem. I chociaż w wielu jeszcze pracach autorskich dominują tradycyjne techniki obróbki metali charakterystyczne dla sztuki złotniczej (co warto wspomnieć, są pośród nich takie, które sięgają czasów Celliniego11), to jednak coraz częściej obserwuję wykorzystywanie nowoczesnych technologii, często powiązanych z przemysłem, oraz odpowiadających im technik pracy z biżuterią, którą zwykliśmy nazywać unikatową, co wyraźnie ukierunkowuje tę dziedzinę sztuki i rzemiosła. Analizując podstawowy problem, nie poruszam tematu mody czy standaryzacji, zagadnień stricte związanych z designem. Pojęcia takie odnoszą się do cech manifestowanych przez biżuterię komercyjną, to zatem materiał na inną wypowiedź. Ulegnę jednak pokusie i sięgnę po takie pojęcia, jak: uwodzenie, potrzeby i oczekiwania, instynkt, spełnienie czy nowość. Tworząc ładny przedmiot, chcemy, aby odbiorca doświadczał emocji ciągle, nie tylko przez chwilę. Jak widać, projektując biżuterię autorską, podświadomie adaptujemy istniejące kanony wzornicze. Chcemy bowiem u odbiorcy dzieła wywołać emocje. Według Donalda A. Normana jest to możliwe, jeśli przedmiot cechuje bogata złożoność jego struktury12, na tę zaś składają się wszystkie elementy, o których wspomniałem. Powracając do poprzedniego wątku, pragnę podkreślić, że w procesie tworzenia nie sposób unikać nowatorskich rozwiązań technologicznych, zwłaszcza gdy ułatwiają pracę. Potencjał, jaki niosą ze sobą nowoczesne technologie, pozwala artyście wizualizować własną kreatywność i co więcej, pobudza wyobraźnię, pozwalając tworzyć rzeczy nowe, oryginalne. Choć Maria Gołaszewska ostrzega przed coraz większym zaangażowaniem techniki w życiu codziennym człowieka, to zauważa również, że sztuka zawarła sojusz z techniką, co wpływa na jej humanizację13. Nawiązując do zastosowania nowoczesnych technologii, które – jak w każdej gałęzi przemysłu, tak i w jubilerstwie – są wynikiem rozwoju technologicznego wywołanego mechanizmami rynkowymi i potrzebą warsztatu w szerokim tego słowa znaczeniu, uprawomocnione jest oczekiwanie „nowego”. W naturalny sposób każde kolejne pokolenie wnosi coś nowego do przestrzeni sztuki i designu. Twórcy, realizując unikatowe projekty, będące efektem ich sposobu widzenia świata oraz zaob serwowanych i zarejestrowanych przez nich zjawisk, wykorzystują narzędzia oraz materiały charakterystyczne dla swoich czasów. Duże znaczenie w rozwoju sztuki nowoczesnej miała rewolucja przemysłowa z końca XIX wieku i początku XX. Wynalazki techniczne dały artystom nowe możliwości i podsunęły nowe pomysły, przyczyniły się do tworzenia sztuki nowoczesnej, określającej dążenia epoki. W takich warunkach na przełomie wieków narodziły się nowe kierunki w sztuce – ekspresjonizm, kubizm czy futuryzm. Metal i szkło oczarowały rzeźbiarzy Nikolausa Pevsnera i Nauma Gabo, beton, stal i szkło znalazły miejsce w architekturze stylu międzynarodowego, a Marcel Breuer, jak się potocznie stwierdza, uległ fascynacji metalową rurką. Być może współczesne, dane naszemu pokoleniu, najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, a myślę o metodach prototypownia cyfrowego oraz technologii laserowego spiekania tytanu, które dziś są innowacyjnym, a jednocześnie już oczywistym narzędziem wspomagającym nie tylko przemysł, ale i drobną wytwórczość – będą identyfikowane jako odrębny nurt w sztuce XXI wieku. Na razie wytwory tych narzędzi pozbawione są funkcji komunikacyjnej. Może tę funkcję spełni biżuteria, w jej tworzeniu niezbędna jest bowiem rzemieślnicza perfekcja, ekspresja artysty oraz tzw. gest wpływający na istotę tworzonego przedmiotu.

Przedmiot i emocje

pws-2017-08a-27

Pierścionek z bursztynem mojego autorstwa (fot. 5) można potraktować jako produkt będący przykładem „ucieczki” przed cyfryzacją projektowania. Przedmiot ten został zaprojektowany i rozrysowany na papierze oraz wykonany ręcznie z wykorzystaniem tradycyjnych metod złotniczych. Skupia on wszystkie cechy, które wyzwala wzajemna relacja człowieka i przedmiotu. Zawiera ideę, przekaz, symbolikę, ale także określoną formę i dynamikę. Niesie ponadto czynnik osobisty i nie można go odbierać tylko jako wyniku pracy moich rąk. Z założenia miał on przywoływać miłe wspomnienia, przypominać wyjątkowe chwile, być przedmiotem osobistym, nacechowanym emocjonalnie i wyrażającym emocje. Dlatego tworząc go, obyłem się bez nowoczesnych narzędzi, choć przyznam: wizualizacja w 3D bezspornie pomogłaby mi w kształtowaniu formy, a przede wszystkim pokazałaby wszystkie możliwe rozwiązania na poszczególnych etapach pracy. Zdecydowałem, że przedmiot odwołujący się do określonych reakcji nie może być efektem zastosowania zaawansowanej technologii, nie może być powszedni, musi zawierać pierwiastek indywidualizmu. Przystępując do poszukiwania odpowiedzi na postawione wcześniej pytanie o interakcję współczesnej biżuterii autorskiej z jej odbiorcą, założyłem, że zjawisko takie bezspornie występuje. Dzieje się tak, gdyż biżuteria, jak każde dzieło ludzkie adresowane do ludzi, bez odbiorcy i jego odczuć jest tylko rzeczą, przedmiotem żyjącym w granicach ustanowionych przez autora i właściwie jest martwa. Ożywia ją odbiorca. To emocje są wyrazem reakcji tych, do których jest adresowana, dowodem na interakcję, czyli zachodzące porozumienie, zrozumienie lub jego brak. Wynika stąd, iż przedmioty biżuteryjne, tak pożądane przez odbiorców ze względu na wartość użytych surowców, podziwiane ze względu na akceptowane i ogólnie przyjęte walory estetyczne oraz – zgodnie z założeniami marketingu – upragnione, mają również drugą twarz. Są środkiem wypowiedzi artysty złotnika projektanta. To on, wykorzystując kunszt swego rzemiosła oraz czerpiąc z wiedzy i dokonując refleksji nad sztuką, historią, kulturą, filozofią, a także sięgając do aktualnych, codziennych spostrzeżeń, tworzy nowe dzieło. Zakładam, że ta druga wartość, ta druga „twarz” biżuterii, powinna być przez odbiorców pożądana przede wszystkim ze względu na przekraczanie przez jej twórcę granic ich dotychczasowych doświadczeń estetycznych. Powinna także być podziwiana ze względu na poszukiwanie i kreowanie przez artystę nowego kanonu estetycznego, upragniona ze względu na komunikat, jaki niesie, na to, że pomimo wyrażania swoistej ironii i manifestowania pewnych elementów kontrkultury, a często i dowcipu – zaskakuje coraz to nowym językiem wypowiedzi, aspirując tym samym do miana wytworu „przyszłości”. Staje się składnikiem dorobku artystycznego twórcy, dziełem silnie oddziałującym na odbiorcę i znajdującym odbiorcę.

Przypisy:

Przypisy
1J.A. Rochacki, Traktat o sztuce złotniczej Benvenuta Celliniego, Wyd. BD w Warszawie, MN w Kazimierzu Dolnym, Warszawa 2013, s.52
2 A. Gralińska-T oborek, Transmedialne strategie street artu – obrona czy utrata tożsamości. Sztuki w przestrzeni transmedialnej, red. T. Załuski, wyd. ASP
w Łodzi 2010, s. 182
3 Mały słownik języka polskiego, red. E. Sobol, PWN, Warszawa1997, s. 947
4 Słownik wyrazów obcych, red. M. Bańko, PWN, Warszawa 2009, s. 949
5 W przestrzeni transmedialnej, red. T. Załuski, wyd. ASP w Łodzi 2010, s. 182
6 R. Arnheim, Dynamika formy architektonicznej, Officyna s.c., Łódź 2016, s. 226
7 W. Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć, PWN, Warszawa 2012, s. 278
8 Ibidem, s. 279
9 K. Kobro, W. Strzemiński, Kompozycja przestrzeni. Obliczenia rytmu czasoprzestrzennego, Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź 1993, s. 53.
10 L. Pareyson, Estetyka. Teoria formatywności, TA i WPN Universitas, Kraków 2009, s. 16
11 B. Cellini – florencki rzeźbiarz nadworny artysta Medyceuszów, papieży i francuskiego króla Franciszka. Żył w latach 1500-1571
12 D.A. Norman, Wzornictwo i emocje, Arkady, Warszawa 2015, s. 216
13 M. Gołaszewska, Estetyka rzeczywistości, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1984, s. 225

Częstochowski Plastyk na stażach zagranicznych

Zespół Szkół Plastycznych w Częstochowie jest artystyczno-zawodową szkołą średnią liczącą około 300 uczniów, o najdłuższej w Polsce tradycji kształcenia w kierunkach form użytkowych: złotnictwo,ceramika, oraz jako pierwsza w Polsce kształcącą w kierunku grafiki użytkowej – form wydawniczych.

pws-2017-01-07

Od 2000 roku szkoła uczestniczy w projektach unijnych w ramach programu Leonardo da Vinci Erasmus+ jako instytucja wnioskująca i przyjmująca. Mobilność międzynarodowa podnosi kompetencjezawodowe i językowe kadry edukacyjnej, co przyczynia się do podniesienia jakości kształcenia. Równocześnie zwiększa dostępność do najnowszych programów wykorzystywanych przy projektowaniu, pobudza kreatywność, doskonali znajomość języka, znosi bariery dotyczące europejskich rynków pracy czy dalszego kształcenia się, nie tylko w Polsce. Proponowane tematy stażowe otwierają nowe obszary wiedzy, niedostępne dla naszych uczniów w ramach obecnych podstaw programowych, zachęcające do projektowania kreatywnego, multimedialnego, w nowoczesnych narzędziach 3D.

pws-2017-01-08

Nowy projekt

Projekt realizowany w roku 2016 w ramach Europejskiego Programu Power Vet na zasadach programu Erasmus+ dotyczył odtwarzania i udoskonalania formy i funkcji przedmiotu designerskiego z wykorzystaniem najnowszych technologii. W projekcie uczestniczyło 39 uczniów oraz 12 nauczycieli przedmiotów zawodowych specjalizujących się w zakresie: złotnictwo, ceramika, grafika oraz organizacje partnerskie: CENCAL – Centro de Formação Profissional para a Indústria Cerâmica w Portugalii; Goldschmiedeschule mit Uhrmacherschule Pforzheim w Niemczech; HTBLVA für Kunst und Design Graz-Ortweinschule w Austrii; Liceo Artistico „Scuola del Libro” oraz Istituto Statale D’arte G. Cantalamessa we Włoszech. Realizacja stażu sprowokowała nie tylko absorbcję nowych technologii stosowanych w nauczaniu zawodowym w kierunku dizajnu w szkołach partnerskich, ale także obserwację metod pracy z uczniem w tych technologiach (jobshadowing). Projektowanie produktu zarówno złotniczego, ceramicznego, jak i graficznego w szkołach partnerskich poprzedza blok przedmiotów wprowadzających do specjalizacji dotyczących projektowania manualnego 2D przez odtwarzanie istniejących projektów z całkowitą precyzją, wymiarowaniem, użyciem koloru czy materiału, w różnorodnych technikach wykonania. Jednocześnie uczniowie poznają programy 3D (jak Rhino, Blender, 3dMax, ZBrush), wykonując przeskalowane projekty renderowane zarówno do wizualizacji, jak i druku 3D.

Zdobywanie doświadczenia

Program stażowy był niewątpliwie nowym doświadczeniem w projektowaniu w najnowszych technologiach 3D. Skupił się na analizie danych produktu istniejącego, a następnie eksploracji pozyskanej wiedzy i wykorzystaniu jej w projektowaniu zbiorów nowych wyrobów z udoskonaloną formą. W praktyce zawodowej dizajnera projektowanie odbywa się często przez adaptację już istniejących produktów i przez zmianę skali, formy, poprawienie wyglądu, użytkowości, co doprowadza do zdefiniowania nowych cech i wartości obiektu. Uczestnicy stażu pokonali wszystkie fazy projektowania trójwymiarowego od skanowania 3D, poprzez pracę w programach umożliwiających parametryczne modelowanie bryłowe, po wizualizację zaprojektowanego obiektu i rendering (od analizy danych, określenia potrzeb, kryteriów, po poszukiwanie alternatywnych rozwiązań). W tym samym czasie kadra nauczycielska podniosła kwalifikacje zawodowe przez praktykę obserwacji prowadzenia tematu stażowego przez organizacje partnerskie (jobshadowing). Nauczyciele planują wdrożyć metodologię projektowania 3D w programie Rhino (jubilerzy) czy ZBrush (ceramicy), w celu wizualizacji oraz wydruku całego projektu lub niektórych elementów ozdobnych. Uczniowie zainspirowani sposobami projektowania z użyciem najnowszych technologii zaproponowali po powrocie ze stażu projekty dyplomowe z wykorzystaniem drukarki 3D. 6 grudnia 2016 odbyło się w ZSP w Częstochowie kolejne spotkanie upowszechniające efekty zrealizowanego projektu połączone z prezentacją możliwości wykorzystania jego wyników.

Wakacje z kosztownościami

Okazuje się, że wakacje nie są tylko czasem wypoczynku, ale czasem nauki tworzenia biżuterii. Na terenie całego kraju możemy spotkać się z ofertą kursów dla początkujących i zaawansowanych.

pws-2016-08h-31

Tylko od zasobności naszego portfela oraz czasu zależy, czy w okresie letnim staniemy się twórcami biżuterii. Kursy organizowane są zarówno przez profesjonalistów, jak i amatorów, którzy dzielą się swoją wiedzą z innymi. Organizowane są w wakacyjnych kurortach, domach kultury i szkołach

Dzieci i do rośli uczą się ko sztowności

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Polaków na terenie całego kraju organizowane są kursy tworzenia biżuterii. Najczęściej można spotkać się z kursami umożliwiającymi zrobienie najprostszych ozdób, które nie wymagają ani wnikliwej wiedzy, ani dużych umiejętności manualnych. Ceny kursów „nawlekania koralików” zaczynają się już od 50 złotych, a swoje własne „kosztowności” jesteśmy w stanie wykonać w ciągu jednego dnia. Tego rodzaju szkoleniem zainteresowani są przede wszystkim nastolatkowie, którzy korzystając z wolnego czasu chcą nauczyć się tworzenia prostej biżuterii. Znacznie droższe są natomiast organizowane najczęściej w domach kultury kursy decoupage’u. Techniki zdobniczej, polegającej na przyklejaniu na odpowiednio przygotowaną powierzchnię wzoru z papieru, można nauczyć się podczas kilkugodzinnych kursów. Przeznaczone są one zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Jak zapewniają organizatorzy, dzięki poświęceniu od ośmiu do dziesięciu godzin swojego wakacyjnego czasu, możemy stać się mistrzami decoupage i ozdabiać nie tylko pudełka czy skrzynki, ale także samodzielnie tworzyć swoje projekty biżuterii. Należy zauważyć, że kursy decoupage’u cieszą się dużym zainteresowaniem wśród Polek, które chętnie poświęcają swój czas, aby zgłębić tajniki ozdabiania drewna, szkła, metalu, tkaniny, plastiku czy ceramiki. Ceny wakacyjnych lekcji są zróżnicowane, zaczynają się od 300 złotych, a kończą na 800. Za indywidualne lekcje z instruktorem zapłacimy około 80 złotych. Największym zainteresowaniem cieszą się kursy filcowania. Filcowanie to jedna z najstarszych metod tworzenia tkanin. Jak zapewniają organizatorzy kursów, z filcu można w dość krótkim czasie nauczyć się tworzenia małych form dekoracyjnych oraz biżuterii. Technik tworzenia z filcu można nauczyć się w ciągu kilku godzin, przynajmniej tyle trwają bowiem organizowane warsztaty. Kurs filcowania przeznaczony jest raczej dla osób dorosłych, które mają umiejętności manualne. Na tworzenie skomplikowanych wzorów z tkaniny potrzeba bowiem trochę czasu, umiejętności oraz cierpliwości. Warsztaty tworzenia biżuterii z filcu nie należą jednak do najtańszych: za pojedynczą lekcję należy zapłacić około 50 złotych, a na cały kurs przeznaczyć około 800 złotych. Dużą popularnością cieszą się także kursy soutache (sutaszu), czyli haftu ręcznego wykorzystywanego do produkcji biżuterii. Warsztaty oraz szkolenia z techniki soutache organizowane są przez cały rok, jednak w okresie letnim mamy do czynienia z prawdziwym wysypem tego typu kursów. Należy podkreślić, że biżuteria soutache bardzo dobrze się sprzedaje, co skłania coraz więcej osób do nauki tej metody. Ceny wakacyjnych trzydziestogodzinnych kursów soutache zaczynają się już od 800 złotych. Polacy zainteresowani są także kursami wytwarzania biżuterii z ceramiki. Kursy tworzenia ceramiki cieszą się dużą popularnością zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci. Nie dziwi zatem, że podczas wakacyjnego odpoczynku można zgłębiać tajniki tej sztuki. Chcąc nauczyć się tej metody tworzenia biżuterii, mamy masę możliwości. Możemy zapisać się na jednodniowe szkolenia, po których wyjdziemy z „naszym małym dziełem sztuki”, ale także skorzystać ze znacznie szerszej oferty i zapisać się na dwutygodniowe warsztaty tworzenia ceramicznej biżuterii. Za jednodniowe szkolenie zapłacimy 50 złotych, natomiast ceny profesjonalnych warsztatów to już znacznie większy wydatek, oscylujący w okolicach tysiąca złotych. Na rynku szkoleń wakacyjnych możemy znaleźć także kursy tworzenia biżuterii z papieru czy drewna. Zazwyczaj są to dwu- lub trzygodzinne warsztaty organizowane przez domy kultury.

Wyjazd na naukę

Bynajmniej na tym nie kończy się oferta przygotowana dla osób chcących w dość szybkim czasie nauczyć się tworzenia biżuterii. Można bowiem skorzystać z wczasów z biżuterią, podczas których w otoczeniu pięknej przyrody, przez okres 10 lub 14 dni, uczestnicy zgłębiają tajniki tworzenia biżuterii. Zazwyczaj uczą się na nich najprostszych technik wytwarzania ozdób, jednak zdarzają się kursy, na których można zgłębić prawdziwą wiedzę złotniczą i nauczyć się tworzenia biżuterii ze srebra. Profesjonalne kursy złotnicze są kursami drogimi i nie jest prosto się na nie dostać. Nie można zapominać, że wakacje są także czasem, który mogą wykorzystać profesjonaliści na zapoznanie się z nowoczesnymi metodami tworzenia biżuterii. Szkoły złotnicze prowadzą dla nich specjalne warsztaty i szkolenia, podczas których zapoznają uczestników z nowymi technologiami i maszynami jubilerskimi. Takie szkolenia organizowane są przez znane i uznane organizacje branżowe oraz szkoły zawodowe. Złotnicy i jubilerzy mogą przeznaczyć urlop na naukę profesjonalnych technik jubilerskich czy zgłębienie wiedzy na temat kamieni szlachetnych na kursach organizowanych przez rzeczoznawców jubilerskich.

Szkoła z ponad 60-letnią tradycją złotniczą

W 1945 roku w Częstochowie została utworzona jako Wolna Akademia Sztuk Pięknych, dziesięć lat później, w 1955 roku, rozpoczęto w niej kształcenie w zakresie złotnictwa. Była to pierwsza i przez długie lata jedyna w Polsce szkoła o tym profilu.

pws-2016-06d-29

pws-2016-06d-30

Na przestrzeni lat szkoła zmieniała nazwę i strukturę. Dzisiaj znana jako Zespół Szkół Plastycznych im. Jacka Malczewskiego w Częstochowie, to Ogólnokształcąca Szkoła Sztuk Pięknych i Liceum Plastyczne. Złotnictwo jest jednym z trzech prowadzonych w niej kierunków, gdzie można uzyskać wykształcenie zawodowe w zakresie tego rzemiosła. Na poszczególnych etapach nauki uczniowie zobligowani są do wykonania określonych zadań projektowych, które rozwijają ich umiejętności projektowe i rzemieślnicze oraz wprowadzają w arkana specjalistycznej wiedzy złotniczej. W rezultacie tych poszukiwań oraz stopniowego odkrywania i poznawania możliwości technologicznych, a także doskonalenia warsztatu, powstają unikatowe dzieła, które, choć wykonywane jako pojedyncze egzemplarze, powinny zakładać również możliwość powielenia wzoru.

Praca koncepcyjna

Na etapie koncepcyjnym pracy nad projektem uczniowie mają swobodę kreacji, która bazuje na ich wyobraźni, umiejętnościach rysunkowych i malarskich. Założeniami, które wytyczą drogę poszukiwań nad formą, są możliwości materiałowe i technologiczne, jakimi dysponuje szkoła. Są to przede wszystkim srebro i metale kolorowe oraz kamienie szlachetne i syntetyczne. Zastosowanie mają tu również materiały naturalne, takie jak drewno, skóra, muszle czy bursztyn. Uczniowie poznają i wykorzystują rozmaite techniki złotnicze, zarówno te tradycyjne, jak i nowoczesne.

Najnowocześniejsza pracownia w Polsce

Po przebudowie szkoła zyskała nowe urządzenia i aktualnie dysponuje nowocześnie wyposażoną pracownią złotniczą. Prowadzona jest ona przez mistrzów złotniczych, projektantów i artystów plastyków. To sprzyja kształceniu wykwalifikowanych zawodowo złotników, których umiejętności spełniają wymagania, jakie stawia rynek pracy w branży jubilerskiej. Obecnie pracownia zapewnia miejsca do jednoczesnej pracy dla 20 osób. Każda z nich może korzystać z oddzielnego, odpowiednio wyposażonego stołu jubilerskiego. Do dyspozycji uczniów są również nowoczesna odlewnia, walcarki, bębny polerskie, emalierka, zgrzewarka punktowa, palnik wodorotlenowy, grawerka komputerowa etc. Oprócz tego sekcja wzbogaciła się o pracownię projektowania 3D. Zwieńczeniem cyklu nauki jest złożenie komisji pracy dyplomowej oraz jej obrona wraz z egzaminem kierunkowym z zakresu technologii złotnictwa. Obronom prac dyplomowych towarzyszą często przedstawiciele wyższej uczelni, przyznając wyróżnienia za szczególne umiejętności i osiągnięcia w tym zakresie. Kariera absolw ent ów Od 2000 roku uczniowie szkoły byli beneficjentami programu Leonardo da Vinci, a obecnie, od 2015 roku, korzystają z programu Erasmus+. W ramach tych programów stypendialnych mieli okazję i możliwość uczestniczenia w stażach odbywających się w szkołach we Francji, Austrii, Włoszech, Niemczech i Portugalii. Absolwenci częstochowskiego Liceum Plastycznego często kontynuują naukę na wyższych uczelniach państwowych i prywatnych kształcących w zakresie wzornictwa i projektowania biżuterii, m.in. w Akademiach Sztuk Pięknych w Łodzi, w Gdańsku i w Krakowie, a także za granicą. Szkoła od lat ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem Twórców Form Złotniczych, zrzeszającym najlepszych projektantów w Polsce, a także z wydawnictwami i portalami branży złotniczej. Od niemal 20 lat najlepsze prace złotnicze i osiągnięcia swoich uczniów częstochowskie liceum plastyczne prezentuje podczas Międzynarodowych Targów Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif w Gdańsku, Złoto Srebro Czas w Warszawie oraz Jubinale w Krakowie. Sekcja złotnicza bierze udział w wystawach organizowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także w konkursach organizowanych przez Pomorską Izbę Rzemieślniczą i Związek Rzemiosła Polskiego. Liczne nagrody zdobywane w tych konkursach są potwierdzeniem wysokich kwalifikacji i umiejętności. Także podczas zagranicznych wystaw, m.in. w Paryżu, Lipsku, Waszyngtonie i Nowym Jorku, prace uczniów cieszą się uznaniem i otrzymują wysokie oceny specjalistów. Częstochowska szkoła plastyczna jest jedyną w Polsce państwową szkołą kształcącą profesjonalnie przyszłych złotników, jubilerów i projektantów biżuterii na poziomie licealnym.

pws-2016-06d-31

pws-2016-06d-32

pws-2016-06d-33

Nowy typ kształcenia gemmologicznego w Polsce

dr Włodzimierz Łapot
Laboratorium Gemmologiczne
Uniwersytet Śląski

Synteza kamieni jubilerskich coraz bardziej wyrafinowanymi metodami,
skuteczniejsze upodabnianie ich do kamieni naturalnych, spowodowała, że
ostatnio
identyfikacja, a co za tym idzie, i handlowa ocena kamieni jubilerskich
stała się
zajęciem wymagającym sporej wiedzy.

Należy stale poszerzać
swoje kwalifikacje, aby
móc skutecznie
przeciwstawić się coraz
częstszym próbom
nadużyć w tym obszarze zmian w
kamieniach naturalnych.

Podnoszenie kwalifikacji

Każdy powinien dbać o podniesienie
umiejętności identyfikacji kamieni
jubilerskich. Nawet bardzo fachowo
przeprowadzona ocena handlowa
kamienia jubilerskiego nie jest nic warta w
konfrontacji z powierzchowną, a bywa, że
z gruntu błędną identyfikacją ocenianego
kamienia. Jest to główny cel, który
zamierza się osiągnąć Uniwersyteckim
Kursem Gemmologicznym (UKG) –
nowym typem kształcenia
gemmologicznego w Polsce, a
realizowanym od blisko ośmiu miesięcy w
Laboratorium Gemmologicznym
Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu
(http://labgem.wnoz.us.edu.pl/rozklad
jazdy.html). Uczestnictwo w kursie stwarza
możliwość opanowania niezbędnych
podstaw nowoczesnych metod
identyfikacji kamieni jubilerskich; daje
również możliwość oceny zakresu
użyteczności owych metod; pozwala także
zdać sobie sprawę z ich ograniczeń.W
rezultacie stworzyła się możliwość
uformowania się grupy osób zdolnych we
współpracy z odpowiednio wyposażonym
laboratorium gemmo-logicznym typu
gemtechlab skutecznie przeciwstawić się
zagrożeniom współczesnego rynku
kamieni jubilerskich i co równie ważne,
szybko rosnącej zagranicznej konkurencji.

Szkolenia i ciągły rozwój

Szkolenie nowego typu trwa dwa semestry,
od października roku poprzedniego do
października roku następnego. Jest to
pierwsze tak długotrwałe szkolenie
gemmologiczne typu kursowego realizowane
w Polsce. Przewidziane jest dla osób
związanych profesjonalnie z sektorem
jubilerskim. Założono, że docelowo szkolona
grupa nie może liczyć więcej jak 10-12 osób.
Mimo sporego zainteresowania
postanowiono, że w pierwszym roku
szkolona grupa będzie liczyła tylko sześć
osób (zbieranie doświadczeń dydaktycznych).
Uczestnicy kursu wyposażani są w komplet
materiałów szkoleniowych. Mają także
zapewniony swobodny dostęp do
polskojęzycznego e-learningowego kursu
gemmologicznego „Kamienie jubilerskie –
od natury do laboratorium”
Formowanie grupowe (wspólne wykłady i
zajęcia praktyczne) odbywa się w
semestrze zimowym. Ma ono formę
zjazdów weekendowych (piątek-niedziela)
w terminach uzgadnianych ze słuchaczami
(zwykle raz w miesiącu). Przerwy między
zjazdami służą spokojnemu „trawieniu” i
przyswajaniu materiału przekazywanego
podczas kolejnych spotkań. W tej fazie
szkolenia uczestnicy zapoznają się z
elementami mikrofotografii
gemmologicznej, z różnymi sposobami
aktualizacji i archiwizacji informacji
gemmologicznych, z wybranymi zagadnieniami
z krystalografii, krystalochemii
i optyki kamieni jubilerskich, z nowoczesną
systematyką kamieni jubilerskich, z metodami
ustalania pochodzenia kamieni
jubilerskich, z metodami otrzymywania
syntetycznych kamieni jubilerskich,
z metodami traktowania kamieni
jubilerskich (szczególnie w zakresie
korekty barwy i czystości), wreszcie
z podstawowymi i laboratoryjnymi
metodami ich identyfikacji (głównie
metody mikroskopowe i spektroskopowe).


Nauka indywidualna

W semestrze letnim zaplanowano szkolenie
indywidualne. Polega ono na
kilkudziesięciogodzinnym praktycznym
szkoleniu indywidualnym realizowanym
przez dr. Włodzimierza Łapota (gemmologa
z Laboratorium Gemmologicznego
Uniwersytetu Śląskiego) z każdym z sześciu
kursantów w terminach uzgadnianych
indywidualnie. Szkolenie to opiera się na
kamieniach jubilerskich preferowanych
przez konkretnego kursanta. Mogą to być
diamenty, kamienie kolorowe czy też
kamienie pochodzenia organicznego, na
przykład perły, korale bądź bursztyn.
Kursanci, którzy przebędą pomyślnie
wszystkie etapy szkolenia oraz wykonają
pozytywnie ocenioną pracę końcową,
otrzymają Uniwersytecki Certyfikat
Gemmologiczny (wzór certyfikatu dostępny
jest pod adresem http://labgem.wnoz.us.
edu.pl/rozklad jazdy.html).