Artykuły z działu

Przeglądasz dział RYNEK (id:45)
w numerze 09/2009 (id:80)

Ilość artykułów w dziale: 4

Luksus za pośrednictwem klawiatury

Biżuteria w Polsce kupowana jest przez najbogatszych. Z badań wynika, że najbardziej majętne osoby to osoby najczęściej korzystające z zakupów za pośrednictwem komputera. Są to nabywcy, o których z całą stanowczością można powiedzieć, że są bardzo świadomymi konsumentami. Nie od dziś wiadomo, że dobra luksusowe, do których należy biżuteria, kupują osoby, które chcą zaspokoić swoje potrzeby emocjonalne.

Osoba decydująca się na zakup biżuterii spodziewa się, że sam moment wyboru produktu dostarczy jej określonych emocji. W momencie, gdy wchodzi do salonu jubilerskiego, oczekuje, że będzie przeżywała podobne doznania, jakich może doświadczyć w galerii sztuki. Jednak na polskim rynku jubilerskim pojawiło się wiele sklepów oferujących swoje produkty za pośrednictwem sieci, a ich strony internetowe bardziej przypominają wirtualną wizytę w muzeum sztuki niż w zwykłym sklepie internetowym. Firmy specjalizujące się w tworzeniu stron internetowych pokazujących biżuterię dwoją się i troją, aby zaprezentować drogocenności jak najwytworniej.


Luksusowy sklep internetowy

Klient dóbr luksusowych nie różni się bardzo od innych klientów, którzy szukają najlepszej oferty w sieci. Osoby, które decydują się na sprzedaż swoich produktów za pośrednictwem internetu, muszą postarać się, aby ich sklep miał najwyższe pozycje w wyszukiwarkach kluczowych słów w branży. Nie można pozwolić sobie, aby nasz sklep znalazł się poniżej sklepów oferujących sztuczną biżuterię czy tych, które sprzedają produkty tańsze. Kolejną, bardzo istotną sprawą jest wysoka oglądalność sklepu. Trzeba zatroszczyć się o to, aby nasz sklep miał stałe grono osób wchodzących na jego stronę internetową. To zadanie nie jest wcale łatwe. Musi ona bowiem mieć wyszukaną szatę graficzną, która spowoduje, że klient będzie miał wrażenie, że nie odwiedza zwykłego sklepu internetowego, ale podziwia działa sztuki za pośrednictwem komputera. Najlepiej do tego celu wykorzystać opcję wirtualnego zwiedzania, która umożliwi obejrzenie naszych produktów przez klienta w formule podróży.


Przede wszystkim zdjęcie

Powszechnie wiadomo, że zdjęcie wyrazi więcej niż tysiąc słów. Dlatego też oferując biżuterię, szczególnie drogą, za pośrednictwem internetu, należy zmieścić maksymalnie dużą liczbę zdjęć danego produktu. Zaprezentowany z różnych stron będzie z pewnością chętniej oglądany przez potencjalnego kupca niż wyrób umieszczony tylko na jednym zdjęciu. Warto zrezygnować z długich opisów produktów na rzecz oryginalnych zdjęć, które pobudzą wyobraźnię oglądającego. Należy także pamiętać, że projektując stronę internetową naszego sklepu, najlepiej od razu zrezygnować z podkreślania zalet produktu, który powinien mówić sam za siebie. W krótkim opisie biżuterii nie należy używać różnych kolorów, ponieważ mogą one wprowadzić chaos informacyjny i zburzyć szatę graficzną.

Sprzedawać, czy tylko pokazać

Każdy projektant biżuterii ma swoje zdanie na temat sprzedawania biżuterii za pośrednictwem sieci. Jedni oferują swoje produkty za pośrednictwem internetu i bardzo chętnie sprzedają je wszystkim zainteresowanym oraz wysyłają zakupione produkty pocztą. Inni natomiast nie sprzedają swojej biżuterii za pośrednictwem sieci, a internet traktują jako formę promocji swojej sztuki, której wytwory można nabyć podczas bezpośredniego kontaktu. Niezależnie od tego, na jaką formę się zdecydujemy, należy pamiętać, że strona internetowa będzie stanowiła naszą wizytówkę.


Biżuteria – produkt dla wybranych

W przeciwieństwie do innych sklepów funkcjonujących w sieci, strony internetowe prezentujące biżuterię powinny trafiać do osób, które posiadają rzeczywistą siłę nabywczą i zamierzają wydać swoje pieniądze na towary luksusowe. Warto więc zastanowić się nad podjęciem współpracy z profesjonalnymi wortalami, które skierowane są do zamożniejszej części użytkowników internetu.

Nie można żyć bez diamentów

Polski Jubiler: Jaka jest sprzedaż diamentów jubilerskich w Polsce?

Zbigniew Nastałek, prezes zarządu Michelson Diamonds: Polska to nie jest dobry rynek na handel diamentami. Przeciętny Polak na biżuterię rocznie wydaje mniej więcej tyle ile miesięcznie na papierosy. W naszym kraju bardzo często sprzedawane są cyrkonie. Są takie kraje, gdzie biżuteria złota z cyrkoniami praktycznie nie istnieje a u nas jest stabilną gałęzią rynku. Dla przykładu w Anglii, jeżeli sprzedawana jest złota biżuteria w próbie 750 to z pewnością jest ona z brylantami. Jednak nie należy tracić nadziei, Polacy się edukują, są też troszkę bogatsi niż 20 lat temu i zaczynają chętniej kupować biżuterię z diamentami. Polki doszły już nawet do takiego momentu, że nie wyobrażają sobie dostać pierścionka zaręczynowego z cyrkonią. A jeszcze dziesięć lat temu był to standard.


Jaka jest sprzedaż biżuterii z diamentami w Polsce?

Z.N.: Można powiedzieć, że jest to znikomy procent. Zarówno ilościowo, gramowo, jak i karatowo. W Polsce także niezwykle rzadko zdarzają się zakupy większych diamentów, które mogłyby zostać potraktowane jako lokata kapitału, tak zwanych diamentów inwestycyjnych. Są miasta w Polsce, w których nie znajdzie się ani jeden klient, który kupiłby biżuterię z brylantami. W wielu miejscach zdarzają się klienci, którzy przychodzą do jubilera, aby ten wykonał dla nich obrączki ślubne za nie więcej niż 700 złotych, podczas gdy na np. suknię ślubną wydają dwa, trzy tysiące złotych. Suknia ślubna zakładana jest tylko raz, a obrączka czy pierścionek zaręczynowy będzie towarzyszył młodym osobom przez całe życie. Jednak Polacy nie widzą w swoich decyzjach niczego niezwykłego. Dlatego też dopóki nie zmieni się podejście naszych rodaków do biżuterii, dopóty trudno będzie mówić o sprzedaży biżuterii z diamentami na odpowiednim poziomie.


A jak Pan ocenia wiedzę Polaków na temat diamentów?

Z.N.: Dość często w salonach jubilerskich mamy do czynienia z klientami, którzy nie widzą różnicy pomiędzy diamentem a cyrkonią. Natomiast Polscy jubilerzy są bardzo dobrze wyedukowani, doskonale wiedzą czego chcą i znają się na kamieniach.


Czy kryzys gospodarczy wywarł piętno na polskim rynku diamentów?

Z.N.: Na świecie, zaraz po wiadomościach o kryzysie, spadły ceny diamentów, zwłaszcza ceny surowca. Ale po upływie kilku miesięcy ceny wzrosły i przekroczyły poprzedni pułap. Rzeczywiście, na rynku diamentów można było zauważyć minimalne tąpnięcie, ale można powiedzieć, że była to delikatna korekta. Okazało się, że ludzie pomimo tak zwanego kryzysu nie są w stanie żyć bez diamentów. Każdy diament powinien otrzymać certyfikat, jednak w Polsce dość często zdarza się, że sklepy jubilerskie oferując swoim klientom pierścionki z diamentem nie dodają potwierdzenia ich autentyczności.

Skąd bierze się taka sytuacja?

Z.N.: Rynek powinien zostać zweryfikowany przez klientów, którzy powinni życzyć sobie certyfikatu autentyczności zakupionego diamentu. Taka sytuacja, jaka występuje w Polsce, spowodowana jest zapewne faktem, że nie wydawanie certyfikatów a tylko opis jest znacznie wygodniejszy dla właściciela salonu jubilerskiego. Nie musi on bowiem brać odpowiedzialności za sprzedawany przez siebie wyrób. Polacy coraz częściej szukają bardzo oryginalnej biżuterii?

Co sądzi Pan o artystycznej biżuterii z diamentami?

Z.N.: W Polsce ten segment rynku biżuteryjnego rozwija się bardzo dynamicznie. Klienci oraz projektanci biżuterii z krajów zachodnich mają już za sobą przygodę z artystyczną biżuterią. Tam rynek jest już ustabilizowany i każda gałąź sztuki jubilerskiej bardzo się rozwinęła. U nas ciągle zapominamy, że taka biżuteria nie musi znaleźć rzeszy odbiorców, powinna być unikatowa. Stal z brylantem jest klejnotem i jako taka stanowi wielką wartość i niecodzienny okaz. Niektóre osoby z różnych środowisk w Polsce nie chcą i nie lubią biżuterii ze złota, wolą połączenie stali z brylantami.

Jak wygląda z Polsce rynek wtórny? Czy jest możliwość odsprzedaży kupionego diamentu nie tracąc przy tym zainwestowanych w niego pieniędzy?

W Polsce rynek wtórny to przede wszystkim lombardy. Jeżeli klient chce odsprzedać swoją biżuterię to musi się liczyć z tym, że straci. Jednak coraz częściej można spotkać się z sytuacją, że osoby posiadające diamentową biżuterię mogą ją odsprzedać za pomocą internetu i portalu aukcyjnego Ebay. com. Należy także pamiętać, że znacznie łatwiej odsprzedać biżuterię z diamentami, która posiada międzynarodowy certyfikat honorowany na całym świecie, taki jak GIA, IGI czy HRD.

Rozmawiała Marta Andrzejczak

Diamentowa Polska

Jubilerzy obserwując to zwiększone zainteresowanie klientów, zaczynają kupować drogocenne kamienie szlachetne, które po oprawieniu oferują w salonach. Coraz częściej prowadzone są także akcje promocyjne, których zadaniem jest zachęcanie Polaków do większego zainteresowania brylantową biżuterią. Największa akcja promocyjna przeprowadzona została przez salony firmy W. Kruk, w której zaprezentowany został pierścionek Jedyny¨.


Zainteresowanie diamentami

Największe zainteresowanie pierścionkami z diamentami obserwowane jest w grudniu. Najtańsze pierścionki można wówczas kupić już za niecałe 500 złotych jako prezent gwiazdkowy. Jednak aktywni uczestnicy rynku jubilerskiego uważają, że w Polsce nie można mówić o rynku diamentowym. – Polski rynek diamentów nie istnieje – mówi Andrzej Jaszczak, właściciel firmy A. J. Diament. – W porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej sprzedaż diamentów w naszym kraju jest znikoma – dodaje. Sytuacja taka spowodowana jest z pewnością faktem, że Polacy nie wydają swoich oszczędności na drogą biżuterię. A także większość z nich nie widzi różnicy między diamentem a cyrkonią. Jak podkreślają niemal wszyscy właściciele sklepów jubilerskich, cyrkonia jest w Polsce sprzedażowym hitem. – Klienci nie chcą kupować pierścionków z brylantami, w zupełności wystarcza im cyrkonia oprawiona w złoto – mówi Wacław Ciechanowski, jubiler. – Niezależnie od panującej mody czy trendów na światowym rynku jubilerskim biżuteria z cyrkoniami sprzedaje się w Polsce bardzo dobrze – dodaje.


Dynamiczny rozwój rynku

Rynek diamentów w Polsce miał szansę rozwijać się dopiero po 1989 roku, kiedy to możliwy stał się legalny zakup kamieni szlachetnych. W czasach PRL handel diamentami był nielegalny, a jedyną szansą na zdobycie pierścionka z diamentowym oczkiem było kupienie go na bazarze. Stąd też w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z sytuacją, w której Polacy nie mają świadomości, że pierścionek czy kolczyki z diamentami to biżuteria, która nie tylko wiecznie pozostanie piękna, ale także będzie swoistą lokatą kapitału i rodzinną pamiątką. Jednak wraz ze wzrostem świadomości Polaków i rozwojem wolnego rynku zwiększa się także zainteresowanie klientów diamentową biżuterią. – Diamenty, szafiry czy szmaragdy są kamieniami, które interesują naszych klientów – mówi Andrzej Jaszczak. Jubilerzy coraz częściej oferują w swoich sklepach biżuterię z diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi, ponieważ znajduje ona coraz większe grono zainteresowanych odbiorców.


Oryginalne i luksusowe

– Najczęściej pierścionki z brylantami kupowane są z okazji zaręczyn bądź rocznic ślubnych, jednak coraz częściej można spotkać osoby, które chcą kupić kolczyki z diamentami – mówi Wacław Ciechanowski. – Polski rynek biżuterii diamentowej rozwija się bardzo dynamicznie, jednak biorąc pod uwagę ilość sprzedawanej biżuterii, nie można mówić o olbrzymich zyskach z niego płynących. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest z pewnością cena diamentowej biżuterii, która cały czas – jak na polskie realia – jest zbyt wysoka.

– Polacy przyzwyczajeni są do kupowania złotej biżuterii, która od dawna uważana jest za symbol bogactwa – mówi Ciechanowski. – Nie zwracają zazwyczaj należytej uwagi na kamień, z którego wykonane jest oczko w pierścionku. Jednak taki stan rzeczy szybko się zmienia – dodaje. Jak podkreślają wszyscy uczestnicy rynku, z całą pewnością w najbliższym czasie będziemy mieli do czynienia z widocznym wzrostem sprzedaży diamentowej biżuterii. Nasi rodacy kupują bowiem znacznie więcej drogiej biżuterii niż jeszcze dziesięć lat temu. – Perspektywy rozwoju rynku diamentów w Polsce są olbrzymie, gdyż obserwowane jest duże zainteresowanie wśród klientów – mówi Andrzej Jaszczak, właściciel firmy A. J. Diament. Klienci coraz częściej odwiedzają salony jubilerskie, aby kupić brylantową biżuterię. Nie kupują już tylko tradycyjnych pierścionków, ale nabywają także oryginalną, unikatową biżuterię, która wyprodukowana została tylko w jednym egzemplarzu. Nasi rodacy chcą się wyróżniać i mieć biżuterię, która może stanowić także lokatę kapitału i pamiątkę przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

Duże zmiany na rynku diamentów

W momencie, gdy świat obiegały informacje na temat zbliżającego się kryzysu finansowego, ekonomiści z całego świata wychwalali możliwości, jakie daje inwestowanie swoich oszczędności w diamenty.

Wydawały się one najlepszą lokatą kapitału i sposobem na przetrwanie niestabilnych czasów. Jednak najnowsze dane spływające z rynku światowego pokazują, że w pierwszych czterech miesiącach tego roku nastąpił spadek sprzedaży drogocennych kamieni nawet o 30 proc.


Najdroższy kamień na świecie

O diamencie można z pewnością powiedzieć, że jest najdroższym kamieniem na świecie. Gram diamentu jest ponad trzy tysiące razy droższy niż gram złota. Do niedawna wartość światowego rynku diamentów szacowano na ponad 150 miliardów dolarów. Jednak sytuacja diamentu dynamicznie się zmienia. W raporcie opublikowanym przez Research Channel Africa umieszczono informację, że WFDB (World Federation of Diamond Bourses) w październiku 2008 roku odwołała się do przedsiębiorstw górniczych, aby zmniejszyły dostawy surowca diamentowego.

Zdaniem federacji takie posunięcie było niezbędne, aby zagwarantować dobrą pozycję przemysłu diamentowego. Powszechnie bowiem wiadomo, że ilość surowca diamentowego, wprowadzonego do obrotu na całym świecie, w znacznym stopniu wpływa na stabilność sektora. WFDB podkreśliła, że zmniejszenie dostaw surowca diamentowego jest “konieczne i niezbędne”. Według Research Channel Africa wiele firm, specjalizujących się w wydobyciu surowca, wprowadziło plan zmniejszenia produkcji od stycznia 2009 roku.

Analitycy szacują, że globalna produkcja mogła spaść ze 160 milionów karatów w 2008 roku do 120 milionów w 2009, gdyż główni producenci, tacy jak De Beers, znacznie ograniczyli produkcję w celu zwiększenia podaży. Niemniej jednak Nicky Oppenheimer, prezes De Beers Group, uważa, że zarówno sytuacja finansowa firmy, jak i całego przemysłu diamentowego jest dobra i w najbliższym czasie z całą pewnością ulegnie znacznej poprawie.


Diamentowe Eldorado

Zmiany na rynku diamentów powoli zaczynają dotykać wszystkich jubilerów. Do tej pory miejscem, do którego wybierali się jubilerzy z całego świata po kamienie, była Antwerpia. Jednak już niedługo na rynku pojawi się konkurencja, która już kusi kupujących z całego świata, oferując pięćdziesięcioletnią wolność podatkową. W Dubaju powstać ma bowiem nowoczesna giełda diamentowa, która stanowić będzie alternatywę dla Antwerpii. Dziś prawie 50 proc. światowego handlu diamentami jubilerskimi odbywa się właśnie w Antwerpii. I mimo że ma ona największy udział w rynku, to analitycy zakładają, że niebawem znacznie większe zyski, a co za tym idzie, intratniejsze interesy będzie można robić w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy w Indiach, gdzie znajduje się najwięcej firm specjalizujących się w obróbce diamentów. Na tę sytuację nie ma wpływu kondycja finansowa sektora, ale rosnąca konkurencja, która zaczyna odbierać klientów europejskiemu miastu.


Umiarkowany entuzjazm

Dane docierające z rynków zagranicznych nie napawają entuzjazmem. Jednak sytuacja zdaje się klarować. Nie można oczywiście popadać w zbytni entuzjazm, jednak analitycy, którzy uważali, że rynek diamentów będzie notował spektakularne spadki, także się pomylili. Z całą pewnością dobrą wiadomością jest fakt, że na rynku diamentów pojawia się konkurencja, która spowoduje spadek cen. Rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich stara się stworzyć w Dubaju stolicę diamentów, do której będą jeździli kupcy z całego świata. Nie należy także zapominać, że dynamiczną walkę o “diamentowych” klientów rozpoczęły także Indie i Australia, kusząc kupujących niższymi niż w Europie cenami.

Rosnąca konkurencja spowoduje obniżenie cen, co jest niezwykle dobrą wiadomością dla jubilerów, którzy będą mogli zaproponować swoim klientom luksusową biżuterię w znacznie niższych cenach. Trudno przewidzieć, czy jubilerzy będą jeździć po diamenty do swojej biżuterii do Dubaju, Indii, czy pozostaną wierni Antwerpii, jednak z całą pewnością na rynku diamentów w najbliższym czasie czeka nas wiele zmian.