Artykuły z działu

Przeglądasz dział SONDA (id:46)
w numerze 01-02/2008 (id:66)

Ilość artykułów w dziale: 1

Jak oceniane są postępy działań promocyjnych łączących bursztyn z Gdańskiem?

Wiesław Gierłowski,

najstarszy gdański
bursztynnik,

przewodniczący Światowej Rady Bursztynu

Gdańsk jako centrum administracyjne Województwa Pomorskiego, w którym wytwarzana jest większość produktów jubilerskich dekorowanych bursztynem z przeznaczeniem na rynek międzynarodowy jest od kilkunastu lat usilnie promowany w świecie przez setki sprawnych firm. Rozmaitość asortymentu wyrobów i metod prezentowania ich wyjątkowych walorów, a także odniesień do tradycji szczytowych osiągnięć artystycznego bursztynnictwa gdańskiego w okresie nowożytnym, wyróżnia pomorskich bursztynników i pozwala im na utrzymanie prymatu na rynku światowym, a także na przywrócenie prestiżu utraconego przez

Gdańsk w wiekach XIX i XX.
Gdańsk stał się nie tylko centrum wytwórczości, lecz także głównym ośrodkiem handlu wyrobami z bursztynu w skali światowej, a to dzięki dobrze zaprogramowanym i konsekwentnie prowadzonym międzynarodowym targom “AMBERIF” i “AMBERMART”.
Może najważniejszym czynnikiem promocyjnym są badania naukowe nad historią (a także pradziejami) gdańskiego bursztynnictwa i wykorzystanie ich popularno-naukowych publikacji w muzealnictwie i ukierunkowanej turystyce.

Mirosław Kamiński

Prezes Wikwol sp. z o.o.

Realizacja programu “Gdańsk – światowa stolica bursztynu”, sprawiła, że czujemy ogromne wsparcie ze strony władz miasta, dzięki któremu nie jesteśmy osamotnieni w walce o klientów całego świata. Zauważyliśmy spory wzrost zainteresowania bursztynem i mamy nadzieję, że w przyszłości dzięki podejmowanym działaniom promocyjnym, zainteresowanie to będzie jeszcze większe.
“Gdańsk – światowa stolica bursztynu” to hasło, które zaczyna być stosunkowo popularne na świecie. Dotychczasowe działania promocyjne zaczynają przynosić oczekiwane efekty.

Janusz Kowalski

Przewodniczący
Ogólnopolskiej Komisji Złotniczo-Jubilerskiej ZRP

Bardziej jak to, że spadła cena dolara niszczy nasz rynek chłam przywożony z całego świata i sprzedawany pod nazwą biżuteria. Nie ma żadnej kontroli nad nazewnictwem. Każdy może sprzedawać plastik powlekany żywicą jako bursztyn, a ordynarną produkcję sztangową jako wyroby artystyczne.

Nasi, pożal się Boże, dyktatorzy mody wmawiają ludziom, że nie prawdziwa sztuka złotnicza jest ponadczasowa, tylko jakieś paciorki i szkiełka. Nasz kraj zalewa tandeta. Prawdziwą biżuterię kupują nieliczni. Rynek konsumenta jest bardzo płytki, a wyroby jubilerskie nie są pierwszej potrzeby jak pralka, czy zmywarka.

Andrzej Bielak

Prezes Stowarzyszenia Form Złotniczych

Przepraszam bardzo, ale jak “eksperci” coś prognozowali, to niech teraz się tłumaczą. Jeżeli jest dobry rok wzrostu gospodarczego, to odczuwa go również branża jubilerska. Kursy walut, jakie są, każdy widzi. I mądry eksporter to przewiduje. Są mechanizmy, żeby się zabezpieczać.
Spadek wartości dolara dla jednych jest zaletą, dla innych kłopotem. Trzeba myśleć “do przodu”. Konkurencja produktów niskiej jakości tak naprawdę nie jest konkurencją. Kto szuka tandety i tak ją kupi, kto jakości, kupi jakość. Nie widzę rozminięcia. To był dobry rok. Z rozminięcia niech się tłumaczą tzw. “eksperci”.

Piotr Rączyński

Prezes Apart sp. z o.o.

Koniunktura na rynku jubilerskim jest bardzo dobra od kilku lat – firma Apart notuje systematyczny rozwój i wzrost obrotów od początku swojej działalności, czyli od 25 lat. Nie odczuliśmy trudności gospodarczych po roku 2000, jak konkurencyjne firmy jubilerskie. Warto jednak zaznaczyć, że ostatnie kilka lat to rozwój rynku wyrobów luksusowych.

Dla firmy Apart, lidera branży w Polsce, oznacza to dynamiczny wzrost sprzedaży ekskluzywnych zegarków i bardzo kosztownej, luksusowej biżuterii z diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi.
W roku 2007 rozpoczęliśmy kampanię diamentową i wprowadziliśmy na rynek – jako pierwsza firma jubilerska – tak obszerny i luksusowy katalog biżuterii z diamentami. Ambasadorką diamentów Apart została Aneta Kręglicka, jedyna polska Miss Świata.

Otworzyliśmy 26 nowych salonów jubilerskich i obecnie mamy ich 120. Prognozujemy, że obroty spółki wzrosły w ub. roku o 30 proc. w stosunku do 2006 r., kiedy wyniosły 205 mln zł.


Mariusz Gliwiński

Ambermoda

Te negatywne zjawiska nie objawiły się nagle, tylko nie wszyscy brali je pod uwagę. Marketingowcy informowali o tym od dawna, namawiali do przestawienia się na nową sytuację. Ale nie wszyscy koledzy to zrozumieli i zastosowali się do rad.
Spadek wartości dolara następuje w odniesieniu do złotówki i do euro. Na rynku amerykańskim jego siła nabywcza jest taka sama. Można więc spokojnie sprzedawać tam naszą biżuterię i my to robimy, bo opłaca się tam ją zbyć po ewentualnie niższej cenie, a sprowadzać stamtąd tanio kupowane kamienie jubilerskie lub półprodukty.

To wszystko zresztą zależy od tego, co się wytwarza i co się na tamtym rynku proponuje. To jest tak szeroki rynek, że łatwiej tam sprzedać produkty drogie niż tanie.
Konkurencja ze Wschodu? I chwała Bogu. Teraz są to jeszcze produkty tanie, i może nie najwyższej jakości, ale kiedy oni nauczą się robić rzeczy na wysokim poziomie, to dopiero będzie konkurencja.

Zbigniew Górecki

Firma jubilerska Górecki

Rok na pewno nie był zły, jeśli chodzi o wyniki ekonomiczne. Na rynku w dalszym ciągu panuje ożywienie, rośnie rynek wewnętrzny, bowiem coraz więcej osób stać na zakup dóbr luksusowych, w tym biżuterii. Ponadto obserwujemy rosnące zaufanie do polskiej biżuterii wykonanej w dobrym guście i jakości.

W naszej sytuacji w niewielkim stopniu na wynik roku miał wpływ spadek notowań amerykańskiej jednostki płatniczej na giełdach światowych. To prawda, iż nasila się napływ taniej, słabej jakościowo biżuterii ze Wschodu. Zatamowanie tego trendu będzie możliwe, gdy osoby prowadzące działalność gospodarczą będą na tyle dobrze przygotowane, iż z łatwością odróżnią tzw. “papierową galanterię” ze Wschodu od klasycznego piękna rodzimej biżuterii.

Jadwiga Hołub

AMBALT

Ubiegły rok, a zarazem 26. rok istnienia firmy AMBALT był bardzo trudny. Wzrost cen srebra i bursztynu oraz spadek kursów walut praktycznie zahamował eksport wyrobów – zauważyliśmy sprzedaż na granicy opłacalności. Nasza firma nie nastawia się na produkcję masową, gdyż ta wypływa szerokim strumieniem z rynku chińskiego, jest niskiej jakości i najczęściej z imitacjami bursztynu, w związku z tym tania. Spodziewamy się, że nadejdzie czas, gdy w branży jubilerskiej znowu zaczną się liczyć jakość i wzornictwo, a dobra biżuteria będzie w cenie.

Dariusz Godziebiewski

Prezes firmy Szuchman Gold International

O wiele większym problemem były skoki ceny uncji złota. Spadek dolara spowodował, że przestaliśmy być konkurencyjni w eksporcie. A mimo to cały rok powinien się zamknąć zwyżką o min. 10 proc., nawet do 20 proc. obrotu. Gorzej może być z zyskownością, która spadła w 2007 roku o kilka procent – spowodowane jest to głównie wzrostem ceny ropy naftowej i wzrostem kosztów pracowniczych.