Brylantowe cudeńka

Wśród ekskluzywnych wyrobów jubilerskich prym wiodą te z brylantami. Są symbolem luksusu i jednocześnie świetną lokatą kapitału, bo wartość najpiękniejszych kamieni rośnie z roku na rok. - W tym celu coraz więcej klientów kupuje pojedyncze nieoprawione kamienie w cenie już od 6 tys. zł - mówi Tomasz Łuczyński, kierownik salonu W. Kruk w Galerii Łódzkiej. Brylantowy komplet wykonany z białego złota, czyli naszyjnik, kolczyki oraz bransoleta, kosztuje tu ponad 53 tys. zł. Najdroższym tego typu cudeńkiem był komplet z czarnych brylantów wart ponad 150 tys. zł. Jego nabywcą był zakochany do szaleństwa biznesman, który ofiarował go swej narzeczonej na gwiazdkę. Na szczęście brylantowa biżuteria staje się coraz bardziej dostępna. Najtańsze platynowe pierścionki ozdobione maleńkim brylancikiem kosztują 400 zł. Jednak za te z największymi kamieniami trzeba zapłacić nawet... trzysta razy tyle! Jednym z najdroższych pierścionków oferowanych w łódzkich salonach jest wykonany ręcznie, w pracowni przy ul. Piotrkowskiej, pierścionek z tzw. złota palladowego ozdobiony brylantem o masie 2,56 karata. Wyceniono go na, bagatela, 119 tys. 980 zł. - Złoto palladowe jest znacznie droższe od platyny, ale nie daje żółtego poblasku brylantom, lecz wspaniale wydobywa ich piękno - tłumaczy kierownik salonu A&A. Jeśli sam pierścionek nie wystarczy zamożnemu klientowi, może dokupić nie mniej efektowną brylantową kolię o masie ponad 7 karatów zrobioną z białego złota. Kosztuje ponad 87 tys. zł. - Zamożni klienci nie przychodzą po tak ekskluzywne wyroby przypadkiem - tłumaczy Tomasz Łuczyński. - To zakupy przemyślane, poprzedzone nawet kilkoma wizytami. Najbogatsi lubią oszczędzać, dlatego negocjują ceny błyskotek. Rabat może wynieść od kilku do kilkunastu proc. Szukają czegoś unikatowego. To dla nich są wyroby, których wykonanie zajmuje nawet pół roku. W cenie są modele wzorowane na kunsztownie zdobionych klejnotach rodowych. - Dumą naszego salonu jest komplet \"Opera\" składający się z kolczyków i bransolety, który zdobył wyróżnienie na targach Amberif 2008 - tłumaczy pracownik salonu A&A. - Jest wykonany z palladowego złota i zdobiony brylantami o łącznej masie 2,41 karata w przypadku bransolety oraz 0,75 karata w przypadku kolczyków. Kosztuje odpowiednio 74 tys. 990 zł i 12 tys. 532 zł.

Żeby kupić coś oryginalnego czasem wystarczy \"tylko\" 11 tys. 350 zł. Na tyle w salonie Apart, wyceniono nietuzinkowy pierścionek z brylantami i błękitnym tanzanitem.

- Tanzanit to wysoko ceniony w jubilerstwie kamień wydobywany u stóp Kilimandżaro - mówi Marcin Baniewicz, kierownik salonu.

Pan Marcin z dumą prezentuje równie przepiękny zestaw o wartości prawie 70 tys. zł - naszyjnik zdobiony 315 brylantami o masie ponad 7 karatów, bransoletę zdobioną 35 brylantami w oprawie z białego złota oraz kolczyki.

- Zaletą tak ekskluzywnej biżuterii jest klasyczny, czyli ponadczasowy wygląd - zachwala. - Często takie wyroby są bardzo dyskretne, wręcz niepozorne.