Identyfikacja i personalizacja kamieni szlachetnych. Historia, współczesność i technologia Firmy NANORES

     Od zarania dziejów kamienie szlachetne posiadały swoją wartość materialną. Ze względu na trudności ze znalezieniem złóż gdzie występowały ciekawe okazy, były one przedmiotem luksusu , walutą czy zabezpieczeniem na trudne czasy. Pierwszymi kamieniami szlachetnymi , którymi zainteresował się człowiek były agaty, jaspisy, kryształy górskie, ametysty, szafiry i granaty , a duże ciekawe okazy trafiały w ręce rodzin bogatych. Często personalizowano poszczególne okazy rzeźbiąc w nich wizerunki właścicieli. Rozwinęła się technika wykonywania gemm (gliptyka).Władcy rzymscy aby podkreślić swój status portretowali się na kamieniach szlachetnych. Znany jest portret cesarza rzymskiego zwanego Karakallą (Marcus Aurelius Antonius) wykonany na pięknym okazie ametystu. W 2019 r pojawiła się na aukcji Chriestie’s wspaniała gemma wykonane w ametyście oratora greckiego Demostenesa, a datowana na 1 wiek  p.n.e  osiągając kwotę ponad 1,5 mln dolarów.

W późniejszych latach na rynki zaczęły docierać inne kamienie takie jak szmaragdy, rubiny, szafiry i diamenty z bogatych złóż indyjskich. Duże okazy trafiały na dwory królewskie, a wiele z nich było przywożonych przez znanego kupca i podróżnika francuskiego Jean Baptiste Taverniera. W tamtych czasach personalizacja i identyfikacja polegała głównie na dokumentacji kamieni szlachetnych w spisach rodowych oraz bardzo często na odwzorowaniu ich na obrazach. Znane rody królewskie zamawiały obrazy na których np. królowie byli malowani w strojach królewskich ,dopełnieniem były klejnoty koronne.  Przykładem m.in. może byś obraz Carla Van Loo, namalował on w 1747r portret  Marii Leszczyńskiej królowej Francji , na którym oprócz wspaniałego stroju jest uwieczniony diament Sancy (o masie 53ct). Jeśli chodzi o identyfikację kamieni przykładem może być spis diamentów sporządzony przez kardynała Mazarin’a (1605-1661). Wyszczególnia on okazy wchodzące w skład francuskich klejnotów koronnych. Każdy z nich ma podaną masę kamienia, w jakim szlifie został przeszlifowany oraz określona została jego wartość w liwrach francuskich.

Unikalnym kamieniem, który łączy w sobie zarówno element personalizacji jak i identyfikacji jest diament Shah. Wydobyty prawdopodobnie w kopalniach indyjskich w końcu XVI w. Diament surowy miał masę ok. 95 karat, barwę lekko żółtą. Przeszlifowane zostały trzy ściany kamienia, w związku z czym nie utracono dużej jego masy, gdyż końcowy efekt diamentu to 85 karat. Na uzyskanych gładkich powierzchniach wygrawerowano inskrypcje trzech kolejnych właścicieli diamentu. Mianowicie byłi to Burhan II z 1591r, Shah Jahan z 1641r oraz Fath Ali Shah z 1824r.

Z czasem przemysł diamentowy rozwijał dziedzinę identyfikacji kamieni, aby sprzedawane na rynku diamenty trafiały do konsumentów z wiarygodnymi opisami. W latach 70 i 80 popularne były certyfikaty z laboratorium IGI. Charakterystyka kamienia była umieszczana zarówno na dużym certyfikacie jaki na mikrofilmie. Opisany diament był umieszczany wraz miniaturą certyfikatu i z mikrofilmem w specjalnym zalaminowanym opakowaniu. Dochodziły kolejne składowe identyfikacji kamieni . Równolegle  stworzono kolejny system gwarancyjny obrotu surowcem diamentowym Kimberly Process (KP) . Ma on za główny cel ujednolicenie handlu diamentami surowymi, uniemożliwienia obrotu diamentami pochodzącymi z terenów objętych wojną . Wprowadzono schemat działania państw eksporterów diamentów (Kimberley Process Certification Scheme – KPCS). Na plenarnych obradach KP omawiane są kolejne etapy pracy  w grupach WGDE – Working Group of Diamond Experts.  Analizy i kontrolę poszerzono o wydobycie diamentów z małych kopalni produkujących diamenty aluwialne, aby ujednolicić ich sprzedaż na rynkach światowych (Working Group on Artisanal and Alluvial Production – WGAAP.

Kolejno wprowadzono dodatkowe zabezpieczenia na kamieniach przeszlifowanych, mianowicie zaczęto umieszczać na rondyście diamentu nr certyfikatu, a wypalony był on laserem. Umożliwiono tez klientom sprawdzanie zgodności certyfikatów z numeracją istniejącą na kamieniu udostępniając strony internetowe laboratoriów. Popularna jest idea zakupu biżuterii z diamentami jak i samych diamentów u zaufanych sprzedawców (idea 5 C’s – confidence , zaufanie)  aby uniknąć oszustw czy to w okresie popularnych moissanitów czy w dobie diamentów laboratoryjnych.

Dalszy krok to zorganizowanie  sieci informacyjnych umożliwiających kontrolę przepływu  diamentów od ich wydobycia , przez moment  szlifowania, aż do etapu sprzedaży przez firmy jubilerskie. Takimi narzędziami są  np. systemy  Blockchain proponowane m.in  przez firmę  De Beers, które zwiększają przejrzystość międzynarodowego obrotu diamentami.   Uniemożliwia on np. fałszowanie i duplikowanie certyfikatów zarówno na kamienie surowe jak i na kamienie szlifowane.

Natomiast innym poważnym problemem są kradzieże w dużych salonach jubilerskich. Diamenty po wyjęciu ich z oprawy trafiają do wtórnego obrotu handlowego. Zabezpieczeniem takich kamieni są inskrypcje laserowe. Niestety nie wszystkie kamienie mają numery certyfikatów naniesione na rondyście. Zaczęto więc poszukiwać i opracowywać technologie zabezpieczające diamenty o różnej masie. Jedną z takich metod jest opracowana w laboratorium firmy NANORES metoda znakowania kamieni wykorzystująca nanotechnologię.  Ta innowacyjna technologia pozwala umieścić informację ( o wielkości poniżej 3 mikronów) w głębi kamienia zawierającą dane takie jak wielkość kamienia, czystość, proporcje, rodzaj szlifu, a także pozwala odwzorować cały certyfikat.  Idąc dalej, byłoby bardzo korzystne zastosowanie tej nanotechnologii przez markowe firmy jubilerskie( np. z Placu Vendome ) które to firmy mogłyby umieszczać swoje logo wewnątrz diamentu. Informacja zapisywana w kamieniu metodą nanotechnologii firmy NANORES jest nieusuwalna, a co za tym idzie kamienie tak oznaczone nie  trafiałyby po kradzieży do wtórnego, niezidentyfikowanego obrotu.

Zapraszamy do obejrzenia filmu https://youtu.be/_Jbl3ymd6AI?feature=shared

 

Barbara Dembowska

DIAMONDSLAB