Kate & Kate – nowy pomysł na polskim rynku jubilerskim

Biżuteria to fizjologiczna potrzeba kobiety - twierdzą Katarzyna Rychlewska i Katarzyna Śledziewska, sprowadzające z Europy artystyczne ozdoby. Dwie młode kobiety założyły firmę Kate & Kate, która sprowadza do Polski biżuterię artystyczną. Przywożą ją z Włoch, Hiszpanii, Francji, sprzedają w Internecie oraz w niewielkim wynajętym studiu w centrum Warszawy. Już po dwóch miesiącach od otwarcia Kate & Kate zdążyła zdobyć renomę na rynku mody. Biżuteria, którą sprowadzamy, nie daje ani statusu, tak jak ta ze złota, ani nie jest tezauryzacją kapitału. To nie są brylanty, od których ma się stres, że się je zgubi albo że ktoś je nam ukradnie. Ale też nie jest to ani plastikowa tandeta ze stoisk w centrach handlowych, ani banalne fabrycznie produkowane łańcuszki, jakie można dostać u jubilera. Chyba wypełniamy jakąś lukę na rynku. - mówi Katarzyna Śledziewska. U nas rzeczy kosztują od stu do kilkuset złotych, w zależności od wielkości, od tego, jakich materiałów użyto. To dużo mniej, niżby się zapłaciło u Armaniego czy u Prady, gdzie nawet mała rzecz kosztuje ok. 1000 złotych. Naszym zdaniem 400 złotych to jest granica, do której kobieta kupi coś dla siebie - dodaje Katarzyna Rychlewska.