Odsprzedaż i kupno „podróbek” to nie paserstwo

Odsprzedaż podrobionych towarów oraz ich zakup nie stanowi przestępstwa paserstwa- uznał w poniedziałek powiększony skład Sądu Najwyższego w Polsce. Nie spełnia to ustawowego warunku \"rzeczy uzyskanej za pomocą czynu zabronionego\" – podali w uzasadnieniu sędziowie. Według sądu, nie jest jednoznaczne, czy taki czyn jak handlowanie podrobionymi towarami i kupowanie ich może być uznane za paserstwo - czy też ustawodawca w przepisach \"Prawa własności przemysłowej\" świadomie zaniechał penalizacji takich zachowań. Nowelizacja tego prawa z 31 sierpnia 2007 roku kara tylko wprowadzenie do obrotu podrobionych towarów, a nie handlowanie nimi. W tej sytuacji sądy nie mają pewności, czy kupno \"podróbek\" lub sprzedaż po ich zakupie to paserstwo w rozumieniu Kodeksu karnego, czy też nie. - \"Czy kupno torebki marki Gucci, o której wie się, że nie jest wyprodukowana przez Gucci, powinno podlegać odpowiedzialności karnej?- powiedział sędzia Stanisław Zabłocki. Jego zdaniem albo będziemy karać firmy, które na dużą skalę wprowadzają do obrotu podrabiane towary, albo dziesiątki tysięcy osób, które je kupują. Zgodnie z Kodeksem karnym paserstwo to przestępstwo polegające na nabyciu lub pomocy w zbyciu rzeczy uzyskanej \"za pomocą czynu zabronionego\". Grozi za to do 2 lat więzienia. Uchwała Sądu Najwyższego wiąże wprawdzie tylko ten sąd, który zadał pytanie, ale w praktyce sądy w Polsce stosują się do uchwał powiększonego składu SN.