Artykuły z działu

Przeglądasz dział Z PRASY EUROPEJSKIEJ (id:38)
w numerze 05/2008 (id:69)

Ilość artykułów w dziale: 1

Przegląd prasy

The Solitaire

Do niedawna przemysł jubilerski wierzył, że o wartości rynkowej diamentu decyduje główny dostawca – firma De Beers, która kontrolowała blisko 85 proc. dostaw na całym świecie. Firma ta wymyśliła pierścionek zaręczynowy z diamentem oraz bardzo skuteczny slogan marketingowy: Diamenty są na zawsze – tak jak miłość między mężczyzną i kobietą. W dzisiejszych czasach na starym kontynencie jak i za oceanem, połowa małżeństw kończy się rozwodem, a i związków małżeńskich jest coraz mniej. Symbol ślubu i małżeństwa przestał być czynnikiem wzrostu sprzedaży. Natomiast ślub dalej jest traktowany jako mocny czynnik marketingowy lub przynajmniej potencjalnie mocny na dwóch najbardziej liczących się rynkach – indyjskim i chińskim. Lecz te dwa rynki wspólnie nie rekompensują wystarczająco strat, jakie zarejestrował sektor jubilerstwa ślubnego na rynkach zachodnich, w tym na rynku Stanów Zjednoczonych. W takiej sytuacji rynek diamentów poszukuje nowych sposobów na wspieranie sprzedaży.

Modern Jeweler

Historycznie rzecz biorąc, przemysł jubilerski jest skierowany do mężczyzn, ze szczególnym naciskiem na prezenty dla kobiet, które obdarowuje się z miłości albo z okazji rocznicy ślubu bądź urodzin i imienin. Najnowsze trendy spowodowały jednak, że to kobiety wydają coraz więcej pieniędzy na przedmioty luksusowe. Zatem w interesie salonów jubilerskich jest dotarcie z ofertą do takiej grupy samodzielnych kobiet. Już w tej chwili kobiety przeważają nad mężczyznami jako klientki salonów jubilerskich, a ich siła nabywcza rośnie wraz z rozwojem ich karier zawodowych. Ze statystyk w Stanach Zjednoczonych wynika, że mężczyzna odwiedza salon jubilerski średnio raz na trzy lata i wydaje na zakupy 1500 do 2500 dolarów. Natomiast kobieta przychodzi do salonu średnio 3 razy w roku, i choć pojedyncze wydatki może nie są tak wysokie jak w przypadku mężczyzn, to w sumie osiągają wyższą kwotę.

Europa Star

Czy kończy się era błyszczących zegarków? Wiele znaków wskazuje na to, że nadchodzi koniec ery luksusu – przynajmniej w rozwiniętych krajach zachodnich. Ostentacja i nadmiar uznaje się z wolna za de mode, a skłania się ku klasycyzmowi i skromności. Popyt na duże, widoczne i błyszczące zegarki niewątpliwie się zmniejsza. Wymusza to także nadchodząca era nanotechnologii, która znajduje zastosowanie także w mechanizmach zegarków. Oczywiste jest, że zapotrzebowanie na oszczędniejsze i ekologiczne samochody rośnie tak samo, jak tworzenie ekologicznego zaplecza dla świata; rośnie nacisk na pozbywanie się tego, co zbyteczne w ludzkim otoczeniu. Mimo to zegarki i biżuteria ostentacyjna mogą mieć jeszcze znaczenie dla tych na świecie, którzy dopiero wchodzą na rynek dóbr luksusowych – nowi-bogaci w krajach takich jak Chiny, Indie czy Rosja chcą pokazać swoje finansowe sukcesy. Dla tej grupy ideologie nawiązujące do ekologii, ochrony dziedzictwa natury, trwały rozwój, filozofia skromności są jeszcze nieistotne. Ona chce właśnie tego rodzaju “luksusu”, na który paradoksalnie jej nie stać.

Instore Magazine

Pomysły na wsparcie sprzedaży w galerii… 1. Zachować dobre stosunki z odchodzącymi pracownikami – nie ma powodu, aby ich źle traktować. Wprost przeciwnie – dobre traktowanie przyniesie korzyści sklepowi, istnieje bowiem szansa, że mogą zmienić decyzję i zostać. Jeśli nie, to przynajmniej taki pracownik może powiedzieć, dlaczego zdecydował się odejść od pracy, a to ważna dla kierownika sklepu informacja. Rozstanie się z pracownikiem w dobrej atmosferze sygnalizuje, że drzwi firmy pozostają dla niego otwarte, poza tym taki pracownik będzie dobrze mówił o pozostawionej firmie, co może zachęcić innych kandydatów. 2. Kiedyś umieszczenie maszyny do kawy w sklepach to był rarytas i znak “wyjątkowego poziomu usług”. Dziś to nic takiego specjalnego, o wiele lepiej widziane są ekspresy do parzenia herbaty – to one mogą się stać skutecznym i pomocnym instrumentem w sprzedaży. 3. Poprawić wygląd opiekunów klienta. Właściciele pewnego salonu jubilerskiego w Mineapolis darowali pracownikom vouchery o wartości 400 i 500 dolarów, aby ci mogli w ciągu roku zmienić garderobę na wspólnie wybrane modele w sąsiednim sklepie odzieżowym, z którym właściciele zawarli umowę.