Artykuły z działu

Przeglądasz dział DOBRE BO POLSKIE (id:55)
w numerze 04/2011 (id:96)

Ilość artykułów w dziale: 1

Biżuteria jest informacją

Rozmowa z Beatą Ciesielską,
projektantką biżuterii, właścicielką sklepu www.ozdobyzesrebra.pl

Polski Jubiler: Skąd wzięło się u Pani
zainteresowanie biżuterią? Czy wiedziała
Pani od zawsze, że będzie realizowała się
w tworzeniu biżuterii, czy decyzja ta
podjęta została spontanicznie?
Beata Ciesielska, projektantka biżuterii:
Zainteresowanie biżuterią było chyba od
zawsze. Pamiętam dziecięce zabawy
z koralikami i miedzianym drucikiem,
wakacyjne wyprawy w poszukiwaniu
piórek i kawałków drewna na broszki, czy
żywicę zrywaną z drzew owocowych
w ogrodzie moich dziadków, która w postaci
„bursztynowych” korali lepiła się na szyi
podczas upałów. To zainteresowanie biżuterią
manifestowało się zawsze w mniej
lub bardziej efektywny sposób, w zależności
od fascynacji konkretnym materiałem
w danym momencie i od zdobytych na
tym polu doświadczeń, jednak pozostawało
ciągle tylko w sferze pasji. Jeszcze
w podstawówce wybierałam się do szkoły
jubilerskiej, w liceum nieśmiało myślałam
o metaloplastyce, a jako studentka inżynierii
materiałowej próbowałam dostać się
na naukę do pewnej pracowni jubilerskiej.
Bezskutecznie podejmowane lub nie,
kolejne próby nie wypaliły mojego entuzjazmu.
Jednak musiało upłynąć naprawdę
sporo czasu zanim zaistniały sprzyjające,
szczególnie korzystne okoliczności,
abym mogła wreszcie zająć się wykonywaniem
biżuterii zawodowo. Zatem
decyzja ta została podjęta zupełnie świadomie.
Myślę, że był to właściwy krok, bo
nareszcie czuję się sobą.


Stąd czerpie Pani inspirację przy tworzeniu
biżuterii?

Inspirację znajduję w geometrii, w mikroskali,
ale też w przedmiotach użytkowych,
w życiu codziennym, w przeszłości −
w biżuterii historycznej i przede wszystkim
w biżuterii współczesnych twórców. Czasem
zachwyca mnie praca koleżanki, choć
wykonana w zupełnie odmiennej stylistyce,
posiadająca cechy, których bym prawdopodobnie
samodzielnie nie wychwyciła.
Inspiracje są dosłownie wszędzie, a my
różnimy się tylko zakresem i poziomem
wrażliwości.


Czy ma Pani swojego mistrza, którego
sztukę jubilerską Pani podziwia?

Podziwiam sztukę jubilerską wielu
mistrzów. Jedni z nich sprawiają, że pewnego
rodzaju biżuteria odzyskuje swój
elitarny charakter, kiedy w najszlachetniejsze
metale oprawiane są wysokiej jakości
kamienie naturalne, przywracając w ten
sposób biżuterii rangę klejnotu. Inni
mistrzowie wychodzą poza ramy tradycjonalizmu
nie obawiając się kontrastujących,
odważnych połączeń metali szlachetnych
z materiałami inżynierskimi. Jeszcze inni
wprawiają w podziw nie tylko kunsztem,
precyzją czy mistrzowskim warsztatem lecz
wysublimowanym pięknem odciśniętym
w kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu
gramach białego czy żółtego stopu. Kolejni
mistrzowie potrafią tchnąć w martwy
materiał energię sprawiając, że prawie
zaczyna on żyć własnym życiem, a na
pewno cieszy oko i bawi, to biżuteria
kinetyczna. Są też tacy mistrzowie − twórcy,
którzy pozostawiają dużą swobodę
w sposobie ostatecznej aranżacji biżuterii
właścicielowi, sprawiając że staje się ona
bardzo osobista. Tych twórców podziwiam,
chylę przed nimi czoło i nieśmiało staram
się uszczknąć coś z ich twórczości dla
siebie.


Często można spotkać się z opinią, że
tworzenie biżuterii to starodawne rzemiosło,
w którym nie można zaproponować
odbiorcom niczego nowego. W Pani
biżuterii widać jednak próby przełamywania
tendencji – nowoczesne sposoby
łączenia srebra i złota. Czy według Pani
twórca biżuterii jest bardziej artystą czy
bardziej rzemieślnikiem?

To czy twórca biżuterii jest bardziej artystą
czy rzemieślnikiem zależy prawdopodobnie
tylko i wyłącznie od jego indywidualnych
odczuć, które zapewne w każdym przypadku
są inne i może nawet wykraczają poza
wspomniany sposób klasyfikacji. Mogę
powiedzieć tylko we własnym imieniu, czuję
się po prostu twórcą w pełnym tego słowa
znaczeniu: nosicielem pomysłu, autorem
projektu i jego wykonawcą od początku do
końca. Chciałabym móc o sobie kiedyś
myśleć, że jestem dobrym rzemieślnikiem,
mam nadzieję, że lata praktyki i doświadczeń
mnie nim uczynią. Rzeczywiście, łączenie
srebra ze złotem w jednym obiekcie biżuteryjnym
nie jest zabiegiem powszechnym,
lecz na szczęście coraz częściej praktykowanym.
Choć prawdę mówiąc spotkałam się
również ze słowami krytyki w środowisku
branżowym, głównie z powodu nieekonomiczności
takiego połączenia. Przecież
cechuje się materiał o wadze dominującej,
a jak można oszacować wagę stopu złota
w przypadku takiego trwałego połączenia
– czyli już po zlutowaniu? Gdybym kierowała
się ekonomią i zdrowym rozsądkiem
prawdopodobnie nigdy by do tego nie
doszło. Mam nadzieję, że taka biżuteria
zyska jeszcze większą rzeszę odbiorców,
a raczej odbiorczyń i nie tylko wśród pań
poszukujących nowości. W końcu połączenie
srebra i złota nie jest czymś zupełnie
nowym, mieszanina obu metali w czystej
postaci funkcjonowała jako stop dwuskładnikowy,
więc czemu by nie w ten sposób,
razem a jednak osobno?


Jak przebiega u Pani proces artystyczny?
I którą jego część lubi Pani najbardziej?

Co przy tworzeniu biżuterii sprawia Pani
najwięcej satysfakcji?


Najwspanialsze jest to kiedy początek
i koniec dotyczy tego samego obiektu, tzn.
gdy etap pierwszy odpowiada obiektowi
końcowemu. Zazwyczaj projekt początkowy
ulega wielu transformacjom podczas
kolejnych etapów tworzenia i rzadko kiedy
pokrywa się z produktem finalnym. Praca
na każdym etapie procesu twórczego:
pomysł − projekt/szkic − opracowanie
technologii wykonania − proces wykonawczy
− efekt finalny jest tak naprawdę
świetną zabawą i sprawia mnóstwo satysfakcji.
Jednak wydaje mi się, że procesem
o najwyższym poziomie energetycznym jest
etap pierwszy, tj. pomysł.

Powoli, ale jednak zmienia się podejście
Polek i Polaków do oryginalnej biżuterii.
Biżuteria staje się przekazem – komunikatem
na temat osoby ją noszącej. Z roku
na rok kobiety stają się coraz odważniejsze
i chętniej manifestują siebie przez
oryginalną biżuterię. Jak Pani, jako twórca
unikatowej biżuterii, zapatruje się na
oczekiwania klientów? I dla kogo Pani
tworzy?


To prawda, jako klienci stajemy się coraz
bardziej wymagający, nie zadowalają nas
zalewające rynek gadżety biżuteryjne porażające
bylejakością i tendencyjnością.
Z kolei z punktu widzenia twórcy oczekiwania
klientów są coraz większe i stanowią
czasem bardzo trudne wyzwanie, któremu
ciężko sprostać. Jako twórca swoje prace
kieruję do wszystkich pań, którym moja
biżuteria przypadnie do gustu, zarówno do
tych poszukujących nowości, ale również
do wielbicielek biżuterii klasycznej, niezdecydowanych
pomiędzy srebrem i złotem.

Pani biżuteria stworzona jest z myślą
o kobietach. Czy nie zamierza Pani stworzyć
kolekcji biżuterii tylko dla mężczyzn?

Chętnie wykonam biżuterię tylko dla panów,
jednak mężczyźni których znam nie noszą
biżuterii, tym bardziej będzie to dla mnie
wyzwanie.


Jakiego materiału do produkcji biżuterii
używa Pani najczęściej? Który metal jest
Pani ulubionym?

Najczęściej do wyrobu biżuterii używam
srebra, choć staram się jak najczęściej łączyć
srebro ze złotem, szczególnie przy oprawie
kamieni jubilerskich. Preferuję kamienie
naturalne i tylko w przypadku srebra używam
dużych cyrkonii. Sama przyznaję, że
uwielbiam złoto i jego ciepły kolor. Srebro
wydaje mi się dość zimne, choć to wspaniały
materiał do którego nabrałam szacunku.
Jednak niewielki dodatek złota w wyrobie
sprawia, że kolor srebra staje się
łagodniejszy. Zatem w moim odczuciu złoto
łagodzi chłód srebra, a srebro „uszlachetnia”
złoto, akcentując w ten sposób jego wartość.
To połączenie w jednym wyrobie dwóch
szlachetnych metali, które się wzajemnie
uzupełniają jest mi najbliższe.


Jakie ma Pani plany na najbliższą przyszłość?
Jaką biżuterię zamierza Pani pokazać
odbiorcom w swoich nowych kolekcjach?


Jeszcze nie wiem, każdy kolejny pomysł
pojawia się dość spontanicznie.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Marta Andrzejczak