Artykuły z działu

Przeglądasz dział DOBRE BO POLSKIE (id:55)
w numerze 11/2010 (id:92)

Ilość artykułów w dziale: 1

Nie boję się eksperymentować

„Polski Jubiler”: Twórcy biżuterii współczesnej starają się nadać swoim kosztownościom niecodzienne kształty, podkreślić swój indywidualny styl. Projektanci starają się maksymalnie spersonalizować biżuterię, aby odpowiadała ona potrzebom współczesnej kobiety, umożliwiła jej podkreślenie swojej osobowości. Podziwiając pani biżuterię, można odnieść wrażenie, że tworzone przez panią naszyjniki i wisiory wykonywane są w sposób tradycyjny. Forma i kształt pani biżuterii nawiązuje do wiekowej tradycji, która zakłada, że biżuteria musi być przede wszystkim drogocenna i elegancka.

Labradoryt w koronkach

Moje pytanie brzmi: skąd u pani zamiłowanie do klasycznego wzornictwa, które coraz rzadziej można zaobserwować u projektantów biżuterii?

Bożena Jakubowska, projektantka biżuterii: To, o co pani pyta, to sentyment do tradycyjnie rozumianego piękna, harmonii kształtów i barw. Rzemiosło ma w sobie pewną bezpretensjonalność, która mnie pociąga. Równocześnie odnoszę wrażenie, że tak rozumiane piękno staje się czymś w rodzaju awangardy w sytuacji, gdy wszystko „musi” być nowoczesne, designerskie i aspirujące do wielkiej sztuki. Być może, ze względu na swój charakter, nie są to projekty nowatorskie same w sobie, ale, paradoksalnie, wyróżniają się i zwracają na siebie uwagę. Z drugiej strony od kilku lat w modzie i designie daje się zauważyć tendencję do eklektyzmu, łączenia stylów, łamania konwenansów i komponowania całości z pozornie niepasujących elementów. Takie podejście jest mi bliskie i widzę miejsce dla klasycznego wzornictwa, na przykład w zestawieniach klasycznej, eleganckiej biżuterii z minimalistycznym, zupełnie współczesnym ubiorem. Wbrew pozorom wiele kobiet wciąż ceni klasykę i elegancję. Piękno jest ponadczasowe.

Jednak w pani sztuce można zaobserwować swoisty dualizm. Z jednej strony tworzy pani klasyczne naszyjniki, a z drugiej pierścionki, które cechuje prostota stylu. Skąd u pani z jednej strony umiłowanie klasycznej formy, a z drugiej czyste, klarowne formy tworzonych przez panią pierścionków?

Myślę, że są to dwie niewykluczające się tendencje. Właściwie w wielu aspektach mogę o sobie powiedzieć, że jestem minimalistką i to chyba przekłada się na moje projekty. Pewna czystość, klarowność formy jest dla mnie nieodzownym składnikiem dobrego designu. Nawet w bardziej złożonych projektach staram się dbać o czystość kompozycji i unikać zbędnych elementów. Być może ten dualizm wynika również z tego, że na biżuterię patrzę nie tylko jako twórca, ale również jako kobieta. Tworząc, projektując, zadaję sobie przede wszystkim pytanie: czy ja sama chciałabym tę biżuterię założyć?

Simply Blue − naszyjnik z niespodzianką: dzięki ruchomej rurce można go nosić w dwóch wersjach

I dostrzegam potrzebę różnorodności, bo w zależności od okoliczności wybieram biżuterię pasującą do danej sytuacji, ubioru itp. Na co dzień najczęściej proste formy, a na większe wyjścia biżuterię bardziej okazałą. Tak więc te dwa nurty stylistyczne doskonale się uzupełniają. Zdaję sobie sprawę, że z artystycznego punktu widzenia spójność twórczości jest cenioną wartością. Mnie jednak kojarzy się raczej ze spoczywaniem na lurach. Nie chcę ograniczać się do jednej konwencji, dzięki temu daję sobie możliwość prowadzenia twórczych poszukiwań. Nie boję się eksperymentować.


Biżuteria jest przedmiotem utylitarnym, który przede wszystkim musi nadawać się do noszenia. Nie można jednak zapominać, że biżuteria przez niektórych traktowana jest jako forma sztuki, która pozwala na manifestację swoich odczuć i emocji. Wśród miłośników, twórców i teoretyków sztuki toczy się dyskusja, czym tak naprawdę jest biżuteria. A jakie jest pani zdanie na ten temat, czym dla pani jest biżuteria?

D l a m n i e biżuteria jest szczególnym połączeniem rzemiosła i sztuki użytkowej, która wchodzi w interakcję z odbiorcą. Podobnie jak projektowanie mody, wzornictwo przemysłowe czy architektura. Myślę, że jej nieodłączną cechą powinna być funkcjonalność. Gdy nie ma funkcjonalności, to trudno mówić o biżuterii, jest to wtedy raczej obiekt rzeźbiarski o charakterze biżuteryjnym. Jednak nierealne jest wyznaczenie sztywnych granic tego, co jest sztuką, a co nie, bo samo pojęcie sztuki jest subiektywne i wysoce niedefiniowalne. I w tym aspekcie dyskusja na temat tego, czy biżuteria (i jaka biżuteria) jest sztuką, wydaje się być zupełnie jałowa.

CRYSTAL DOT AND… − komplet srebrnych obrączek
o zróżnicowanych fakturach

Rzeczywistość wymyka się sztucznie stworzonym podziałom. To, co jest dla mnie istotne, dużo bardziej niż nazwy i etykietki, to sam proces tworzenia. Przyjemność tworzenia rzeczy, które są odbiciem jakiegoś kawałka mojego widzenia świata, moich emocji i upodobań estetycznych.


Dla kogo pani tworzy swoją biżuterię? Czy tworząc ma pani wyimaginowanego odbiorcę swoich kosztowności?

Hebbe to biżuteria tworzona dla kobiet, które podzielają moje poczucie estetyki, które cenią wysoką jakość, indywidualne wzornictwo oraz fakt, że są to przedmioty wykonane ręcznie przez co stają się wyjątkowe i niepowtarzalne. Moim odbiorcą jest każda kobieta, która w tej biżuterii poczuje się dobrze.


Czy zdarza się pani projektować na specjalne zamówienie klientów, uwzględniając ich potrzeby i emocje?

Tak, i jest to zawsze trudne, ale równocześnie ciekawe zadanie. Gdy tworzę biżuterię do galerii, to można powiedzieć, że ja „dyktuję” warunki estetyczne i czekam na o d b i o r c ę . Tworząc na zmówienie, często trzeba znaleźć kompromis pomiędzy tym jak ja widzę dany projekt, a tym, co chciałby otrzymać klient. Jednak jeśli obie strony są zadowolone ze zrealizowanego obiektu, a to jest zawsze celem, to można powiedzieć, że i radość jest podwójna.


Wiele osób ma wyobrażenie, że zawód jubilera to starodawne rzemiosło, w którym nie można zaproponować odbiorcom niczego nowego. Pani jednak poprzez swoją biżuterię ukazuje, że dbałość o szczegół i opanowanie do perfekcji umiejętności pracy z materiałami szlachetnymi sprawia, że nie tylko odbiorca może obcować z małym dziełem sztuki rzemieślniczej, ale także zachwycić się wzornictwem. Jak przebiega u pani proces twórczy? Skąd czerpie pani inspirację?

Inspiracje pochodzą z życia, z wszystkiego, co mnie otacza: przyrody, architektury, mody, ludzkiej fizjonomii… Często materiał sam podpowiada, jaką formę mu nadać, żeby podkreślić jego urodę i plastyczność. Proces twórczy najczęściej zaczyna się od ogólnego pomysłu, idei, którą rozwijam na etapie pracy koncepcyjnej. Następnie przystępuję do pracy z użyciem materiałów i często jeszcze na tym etapie wprowadzam do projektu zmiany, ponieważ wiele niuansów ukazuje się dopiero wtedy, gdy projekt zaczyna nabierać realnych kształtów.


Skąd wziął się u pani pomysł, aby tworzyć biżuterię artystyczną? Co spowodowało, że została pani projektantką biżuterii?

Miło mi, że moja biżuteria tak jest odbierana. Pierwsza myśl o tworzeniu biżuterii pojawiła się jeszcze w szkole średniej, a zrodziła się z faktu, że marzyłam o pięknej biżuterii, którą niestety trudno było znaleźć w sklepach. Szczerze mówiąc, jak większość ludzi, nie miałam wtedy pojęcia, jak wygląda praca złotnika, nie wiedziałam również, jak hermetyczne jest to środowisko i jak trudno zdobyć potrzebną wiedzę. Było to raczej marzenie, które udało mi się zrealizować dzięki odwadze i determinacji. Jako że zawsze lubiłam tworzyć, pewne wybory były naturalną koleją rzeczy. Skończyłam krakowskie liceum plastyczne, zaczęłam studia, a równocześnie szukałam czegoś, co pozwoli mi się dalej twórczo realizować. Interesowało mnie rzemiosło, przez pewien czas zajmowałam się witrażownictwem, a później powróciła myśl o złotwNajtrudniejsze było postawienie pierwszych kroków w zawodzie, zdobycie praktycznego doświadczenia. Dostałam się na praktyki w jednej z krakowskich pracowni złotniczych, później rozpoczęłam pracę w tym zawodzie. Nie miałam jednak swojej pracowni, byłam więc głównie wykonawczynią projektów innych projektantów. Dzięki temu zyskałam wiele doświadczeń zawodowych; biżuteria, którą wykonywałam, trafiała do odbiorców w Anglii, Stanach Zjednoczonych oraz do wielu innych krajów. Miałam możliwość obserwowania, jak działa rynek i spoglądania na świat biżuterii z różnych stron. Jednak od zawsze moim celem była samodzielna praca i projektowanie moich własnych wyrobów. Cel ten udało mi się zrealizować; powstała pracownia pod nazwą Hebbe i w tej chwili osiągnęłam status samodzielnego i całkowicie niezależnego twórcy.


Pani biżuteria wykonana jest z metali szlachetnych. Do stworzenia swoich dzieł wykorzystuje pani bursztyn i perły. Jaki jest pani ulubiony materiał? W czym lubi pani tworzyć najbardziej?

W procesie twórczym materiał jest jedynie tworzywem, które jednak w dużej mierze determinuje formę. Każdy materiał ma swój niepowtarzalny charakter i strukturę, która na swój sposób inspiruje. Jak również swoiste ograniczenia techniczne, które należy wziąć pod uwagę projektując. Jedyny warunek, jaki stawiam materiałom, z których powstaje biżuteria Hebbe, to wysoka jakość. Z każdego tworzywa, jeśli jest dobrej jakości, można zrobić wspaniałą biżuterię. Szczególny sentyment mam do materiałów naturalnych, takich jak srebro, tkaniny, naturalne kamienie, surowe bursztyny.


Gdzie można znaleźć pani biżuterię?

Głównym kanałem dystrybucji m o i c h w y r o b ó w jest internet. Biżuteria Hebbe dostępna jest na stronie firmowej www.hebbe.pl oraz w galeriach Trendymania i Arsneo.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Marta Andrzejczak