Artykuły z działu

Przeglądasz dział TARGI (id:44)
w numerze 10/2008 (id:72)

Ilość artykułów w dziale: 3

Targi w Londynie

Mimo niepewności na rynkach dóbr luksusowych targi zaliczyć należy do udanych. Sprzyjał temu termin imprezy, który umożliwia złożenie zamówień z realizacją przed grudniem. Jednak druga przyczyna sukcesu tkwi w świetnej organizacji


W dniach 31 sierpnia – 3 września odbyły się jubilerskie targi International Jewellery London 2008. Ta cyklicznie odbywająca się impreza branżowa skupia wystawców – producentów biżuterii złotej, srebrnej, modowych zegarków oraz dodatków galanteryjnych z ponad 30 krajów.

Dużo transakcji

Wielu uczestników londyńskiej imprezy podkreślało, że to bardzo udane targi pod względem liczby zawartych transakcji. I mimo że w tym roku odnotowano nieznacznie mniej odwiedzających niż w roku poprzednim, to jednak targi w Londynie stają się główną imprezą przemysłu jubilerskiego w Zjednoczonym Królestwie.

David Roux – wisior “Dead Man’s Hand”

Nowy plan targów

Do sukcesu targów przyczynił się nowy podział powierzchni wystawienniczej. Układ z większą ilością otwartej przestrzeni i jasno zdefiniowanymi obszarami ułatwiał pracę i nawiązywanie kontaktów biznesowych – zgodnie twierdzili zarówno wystawcy, jak i zwiedzający.

Maria Kondratkova
– wisior “My LAdy”

Galeria Projektu

Jednym z takich wyraźnie widocznych obszarów była Galeria Projektu, mieszcząca się na nowym piętrze, nad głównym poziomem wystawców. Oddana ponad 100 projektantom marek jubilerskich a także niezależnym projektantom z Wielkiej Brytanii i zza granicy, faktycznie wyniosła całe londyńskie targi na nowy, wyższy i ciekawszy poziom. Kupujący mogli znaleźć tu inspiracje dla nowych kolekcji, podpatrzeć przyszłe trendy lub też nawiązać kontakty z młodymi talentami chętnymi do współpracy. Z kolei twórcy i projektanci korzystali z większej przestrzeni, światła i atmosfery twórczego butiku. Takie rozplanowanie londyńskich targów upodobniło je do najlepszych europejskich imprez targowych jak BASEL czy Inhorgenta europe.

Giles Reeve – spinki “Mies”

Forum Projektantów

Organizatorzy targów wybrali czterech projektantów z Galerii i nagrodzili ich tytułem “Najbardziej Inspirujących Projektantów”, a myśl przewodnia ich twórczości i inspiracje, jakie nimi kierują, stały się tematem Forum Projektantów. Z kolei producenci biżuterii zostali nagrodzeni w różnych kategoriach: od najlepszej debiutującej firmy, poprzez najlepszy nowy produkt aż do firmy, którą uznano za wnoszącą największy wkład w ogólny wizerunek targów.

Max Shepard –  praca “How long is (a piece of string)”

Wrześniowy “Choice” w Vicenzie

Magdalena Kwapińska
kierownik ds. zakupu W.KRUK

W dniach od 6 do 10 września światowa branża jubilerska ponownie spotkała się w Vicenzie, aby zweryfikować swoje przygotowania do grudniowego szczytu sprzedaży i sprawdzić, czy targi te będą inne od poprzednich, jak obiecywali organizatorzy majowej edycji imprezy zatytułowanej “Nothing as before”

A jak faktycznie było? Na 28 tysiącach metrów kwadratowych wystawiało swoją ofertę 1567 producentów z około 30 krajów. To prawie o 8 procent więcej wystawców niż rok wcześniej we wrześniu, na powierzchni o 13 procent większej.

Czy więcej znaczy lepiej?

Niestety, wydaje się, że nie w tym przypadku. Mimo wszelkich zapewnień organizatorów, szeregu imprez towarzyszących, aranżowanych spotkań i specjalnych pokazów, a także z rozmachem i konsekwencją promowanych nowych barw i sublogo targów Vicenza Fair, to tak naprawdę ciągle te same targi. Ani lepsze, ani gorsze od poprzednich edycji. I chyba nie budzi w nas to szczególnego żalu na branżowych spotkaniach szukamy przede wszystkim świeżych spojrzeń na biżuterię, nowych pomysłów, kolekcji lub wiodących trendów. A treścią tej edycji, jak i poprzednich, były fasony modowej biżuterii srebrnej i złotej, z brylantami i innymi kamieniami szlachetnymi, perłami, koralami, onyksem…

Targowisko próżności

Jak zawsze Vicenza Fair to prawdziwe Vanity Fair – targowisko próżności, blichtru, koloru i pokus. Mieszanka stylów, trendów i prawdziwej od lat maksymy, że w modzie wszystko już było lub właśnie wraca w lekko zmodyfikowanej formie. A ponieważ biżuteria jest ukoronowaniem tej mody, sąsiadowały więc ze sobą szlachetne i klasyczne oprawy brylantów z nowoczesnymi wzorami męskiej biżuterii wykonanej w stali; barokowe, drogie perły z zaskakującymi połączeniami pozłacanego srebra, kamieni Swarovskiego i na przykład bursztynu; drewno oraz inne naturalne surowce z plastikowymi imitacjamiÉ No cóż, dla każdego coś stosownego.

Przestrzeń biżuterii, trendów mody i stylu życia

Relacjonując targi w Vicenzie nie sposób nie wspomnieć o pawilonie Glamroom łączącym na jednej przestrzeni biżuterię ze światowymi trendami mody i stylu życia. W specjalnie zaprojektowanym wnętrzu Glamroomu i zaskakująco zaaranżowanej przestrzeni stoisk prezentowano około 100 wystawców biżuterii průt-ş-porter oraz dodatków modowych. Pawilon podzielony był na siedem obszarów dedykowanych specjalnemu rodzajowi produktów oraz ideom łączącym je w spójną całość. Był więc tam obszar zdominowany przez biżuterię męską, obszar sławnych celebrities i ich kolekcji, następnie znaki szczególne i ślady ręcznie wytwarzanej biżuterii, współczesne spojrzenie na kameę jako najlepszy przykład kombinacji tradycyjnej formy z najbardziej nowatorskimi technologiami. Kolejne obszary to przestrzenie projektantów, młodych talentów reprezentujących międzynarodowy poziom wzornictwa, a także obszary dedykowane dodatkom współgrającym z modą biżuteryjną, tj. galanterii odzieżowej i wnętrzu modnego domu.

Glamroom – ciekawostka czy inspiracja

Czy pozostałe hale zyskiwały coś dzięki obecności pawilonu Glamroom? Czy ta mieszanka tematyczna inspirowała uczestników targów? Raczej nie. Bo nawet najciekawsze zestawienia światowych stylistów pozostaną w modzie zawsze swego rodzaju ciekawostką. Wartą obejrzenia, być może uświadamiającą pewne nurty, które jednak przeniesione na grunt biżuterii użytkowej pozostają na tyle dalekie, że już niemal nie do rozpoznania. Glamroom był zatem raczej ciekawą wystawą towarzyszącą znanym i niezmienionym od lat targom w Vicenzie. I życząc naszej branży dobrej kondycji w tym najważniejszym okresie, myślę, że należy także targom w Vicenzie życzyć, aby w kolejnych latach tak właśnie pozostało.

Juvelir 2008 w Moskwie

Organizator moskiewskich targów swoją imprezę zwykł porównywać do takich wydarzeń jak Oro di Vicenza we Włoszech czy szwajcarski Basel Word, i choć to jeszcze nie ten sam poziom organizacji, jakości a w szczególności prestiżu, Juvelir to największa impreza tego typu w Rosji


Wrzesień to początek kolejnej tury jubilerskich imprez targowych. Jedną z pierwszych były moskiewskie targi biżuterii Juvelir 2008. Wystawa trwała od 4 do 12 września i tradycyjnie odbywała się w kompleksie wystawienniczo-kulturalnym “Sokolniki”. Wystawcy w tym roku rozlokowani byli w jedenastu pawilonach o łącznej powierzchni około 40 tysięcy m2. Zwiedzający przez 10 godzin, każdego dnia, mogli oglądać biżuterię wystawców ze wszystkich zakątków Rosji. Jak przystało na imprezę tej rangi, nie brakowało wystawców zagranicznych. Najliczniejsze grupy stanowili Włosi, Ukraińcy, Turcy i Grecy. Pojedynczy wystawcy przyjechali też z Francji, Belgii, Brazylii, Czech oraz Białorusi. Polskich stoisk nie było, jednak kilka rodzimych firm obecnych było na stoiskach swoich moskiewskich przedstawicieli.

Wejście na rynek tylko przez przedstawiciela

Dla chcących zacząć współpracę z rosyjskimi klientami, miejscowy przedstawiciel będzie z pewnością niezbędny. űadna z naszych polskich firm nie zdecydowała się na samodzielne zdobywanie tego rynku. Tylko prężny działający skutecznie reprezentant daje szansę na wejście i udział na tym ogromnym i jednocześnie chłonnym rynku.

Trzeba szybko kupować diamenty, bo potem może zabraknąć

Wrześniowe, największe targi biżuterii w Moskwie nie są jedyne. Organizator Ros Yuvelirexpo zachęca również do udziału w pozostałych jubilerskich wystawach, które odbywają się jeszcze w lutym, maju i grudniu. Te organizowane bezpośrednio przed świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem były, do tej pory, szczególnie udane dla wystawców. To na ten przecież okres przypada najgorętszy czas zakupów. Wtedy też najbardziej aktualne jest moskiewskie powiedzenie: “Trzeba szybko kupować diamenty, bo potem może zabraknąć”.

Prestiżowa hala nr 2 i duża liczba zwiedzających

Najbardziej prestiżowa wśród wszystkich pawilonów hala 2 gościła największe rosyjskie firmy. To również tutaj prezentowane były najcenniejsze eksponaty, najbardziej rozbudowane były również stoiska, często piętrowe, ciekawie zaprojektowane. Zwiedzając halę drugą, można było poczuć się jak na największych imprezach targowych zachodniej Europy. Reszta hal, choć mniej okazałych, była równie chętnie odwiedzana. Choć bilet wstępu nie należał do najtańszych (kosztował równowartość ok. 20 dolarów) nie przeszkodziło to wystawie w osiągnięciu frekwencji zbliżonej do zeszłorocznej. Łącznie przez 8 dni (jedna z najdłuższych imprez jubilerskich w Europie) przez targowe obiekty przetoczyła się fala około 70 tysięcy zwiedzających.

Promocja nowych technologii

Szczególną uwagę organizatorzy poświęcili na promowanie nowych technologii w produkcji jubilerskiej. W oddzielnym pawilonie prezentowane były najnowsze, mające zwykle premierę parę miesięcy wcześniej, urządzenia i maszyny do tworzenia biżuterii. Wśród nowinek dominowały lasery, systemy komputerowego prototypingu oraz linie polerskie i odlewnicze.


Po pierwsze, złoto

Jeśli chodzi o biżuterię, to podobnie jak w przypadku targów ukraińskich, dominowały wyroby ze złota. Choć dużo było typowych dla Rosji wzorów, nie brakowało całkiem aktualnych trendów napływających tu głównie z Włoch i Turcji. Zakres tematyczny targów obejmował: złotą i platynową biżuterię, diamenty oraz inne kamienie szlachetne i półszlachetne, perły, biżuterię srebrną, platery, zegarki, opakowania, narzędzia i maszyny jubilerskie. Mniejsza, w porównaniu do innych tego typu wystaw w Turcji czy Szwajcarii, liczba wystawców nie była przeszkodą w nawiązywaniu ciekawych kontaktów. Wśród całej masy gości zainteresowanych głównie możliwością tańszych zakupów, stoiska bardzo często odwiedzały osoby profesjonalnie zajmujące się biżuterią. I choć zawsze jest to trudne do ocenienia, jednak zadowolenie wystawców wskazywało na pozytywne efekty przeprowadzanych rozmów.