Artykuły z działu

Przeglądasz dział WYSTAWA (id:138)
w numerze 03/2019 (id:173)

Ilość artykułów w dziale: 2

pj-2019-03

Koniec z funkcjonalnością biżuterii?

Biżuteria współczesna przestaje pełnić funkcje, które od wieków kojarzyły się właśnie z nią. Przestaje być czytelnym dla wszystkich znakiem, a staje się przedmiotem wychodzącym poza swoje ramy i opowiadającym historię. Jeszcze do niedawna traktowana była jako reprezentacja określonego pojęcia lub idei. Współcześnie zaczyna żyć własnym życiem, podlega interpretacji.

pj-2019-03gv-21

Biżuteria, jak każda inna dziedzina, uległa komercjalizacji. Przedmioty stały się modne i jako takie przestały już nieść ze sobą czytelne komunikaty dla odbiorców – widzów, obserwujących użytkowników biżuterii.

Komunikat zaklęty w biżuterii

Krzyżyk, jeszcze do niedawna znak przynależności religijnej, świadczący o przynależności do danej grupy, na naszych oczach staje się atrybutem modowym pozbawionym głębszych treści. Obrączka, symbolizująca miłość i wierność małżeńską, przestaje być czytelnym znakiem za sprawą mody na obrączki dla singli. Nawet korona, kojarzona przede wszystkim z monarchią, dziś pojawia się głównie jako nagroda dla miss. Moda oraz zmiana treści biżuterii spowodowała, że współcześnie użytkownicy wypowiadają się za pośrednictwem biżuterii w zupełnie inny sposób, nadając jej nowe znaczenia, kontestując rzeczywistość. Współcześnie jednym ze sposobów wykorzystania biżuterii jest przekształcenie jej tradycyjnej roli ozdoby w „oszpetnik”. Można powiedzieć, że biżuteria kojarzona z funkcją dekoracyjną, ozdobną, a czasem nawet magiczną, zaczęła na naszych oczach funkcjonować jako znak buntu. W biżuterii współczesnej możemy dostrzec swoistą odpowiedź na wszechobecny kult ciała, czyli bodymod, kształtowanie ciała za pomocą biżuterii.

Jest to, z jednej strony, wyrazem kulturowego buntu, z drugiej – przyczynia się do ponownego definiowania własnej osoby. Młodzi ludzie, używając swojego ciała jako nośnika, wykorzystują biżuterię jako możliwość wyrażenia swojej tożsamości. Modyfikacja ciała za pomocą biżuterii pozwala na swobodne, niekontrolowane przez nikogo wyrażanie siebie. Tak oto jesteśmy świadkami licznych eksperymentów i wykorzystywania możliwości, jakie daje współczesna medycyna, umieszczając pod skórą implanty czy decydując się na surface piercing, czyli przekłucia powierzchniowe, dzięki którym można umieszczać kolczyki w takich miejscach jak kark, mostek czy podbrzusze. Niezwykle popularną ozdobą jest tworzenie tuneli, czyli rozszerzanie otworów w róż nych miejscach ciała, najczęś ciej w małżowinie usznej, aby nosić tam kolczyki. Poprzez wnikanie do wnętrza ciała i ozdabianie go kolczykami ich użytkownicy manifestują swój bunt, sprzeciw wobec kultury masowej. Podkreślają tym samym swój indywidualizm, tworząc ze swojego ciała swoiste dzieło sztuki.

Współczesna biżuteria bardzo często ma na celu zszokowanie odbiorców, przekazanie im komunikatu, którego w danej chwili się nie spodziewają. Dlatego też do jej tworzenia wykorzystywane są niejednokrotnie materiały w żadnej mierze niekojarzące się z drobnym przedmiotem jubilerskim. Użytkownicy biżuterii, a przede wszystkim jej twórcy, korzystają z rosnącej trawy, chcąc zamanifestować swoje przywiązanie do natury, gnijącego mięsa, komunikując swój sprzeciw przeciwko komercjalizacji sztuki, czy zużytych opakowań po tabletkach antykoncepcyjnych, wygłaszając postulaty feministyczne.

Materiał jubilerski z przekazem

Przedmioty codziennego użytku czy wręcz odpady traktowane są jak równoprawny materiał jubilerski, który znacznie wzmacnia siłę przekazu. Biżuteria tego typu wykonywana jest nie tylko przez artystów, ale także przez jej użytkowników, którzy za pośrednictwem stworzonego przez siebie znaku starają się przekazać odbiorcom swoje poglądy czy zamanifestować swój sprzeciw wobec rzeczywistości. Innym rodzajem komunikatów wysyłanych za pośrednictwem współczesnej biżuterii jest biżuteria świetlna. Neclumi, czyli biżuteria ze światła, to synteza estetycznej formy i naukowego myślenia. Podstawą jej działania jest zminiaturyzowany projektor, zainstalowany w specjalnym nosidełku na klatce piersiowej.

Podłączany bezpośrednio do smartfona, który odpowiada za generowanie obrazu. Wykorzystuje do tego m.in. czujniki ruchu, co pozwala wyświetlać interaktywną projekcję, reagującą na ruchy osoby. Biżuteria świetlna ma zaszokować odbiorców, wprawić ich w zdziwienie, a przede wszystkim pokazać, że współczesna biżuteria nie musi być już przedmiotem, materią, aby stała się komunikatem. Obrazy świetlne zmieniają się wraz z intencją jej użytkownika. Poprzez ruch, głos czy oddech na ciele pojawiają się inne formy świetlnej biżuterii, która dzięki możliwości wprowadzania błyskawicznych zmian może odpowiadać inną historię. Oczywiście nie można pominąć biżuterii wykonanej z tradycyjnych materiałów jubilerskich, której twórcy nadali zupełnie inne niż tradycyjne znaczenia. Biżuteria współczesna przybiera formę bursztynowego wisiorka tamponu czy wręcz naszyjnika ukazującego narządy rodne kobiety. I dzięki temu staje się manifestem.

Pozwala na głoszenie idei feministycznych czy szowinistycznych. Jak choćby biżuteria „samcza” wprowadzona na rynek przez Adama Hadrysia. Biżuteria samcza to biżuteria, która odwołuje się do wartości typowych dla świata mężczyzn – do siły, odwagi, ale także dominacji. Jest to swoisty manifest buntu wobec kryzysu męskości obserwowanego we współczesnym świecie.

Marta Andrzejczak

Sprząc artystę z rzemieślnikiem

Od 17 maja do 18 sierpnia w Muzeum Warszawy można obejrzeć wystawę „Spółdzielnia ORNO. Biżuteria”. Celem ekspozycji jest podsumowanie pięćdziesięcioletniej historii spółdzielni rzemieślniczej oraz jej wyrobów – biżuterii, galanterii, insygniów władzy organów samorządowych i instytucji akademickich.

pj-2019-03gv-20

Słowo orno (łac. zdobię) stanowiło motto spółdzielni, w której każdy mógł być jednocześnie rzemieślnikiem i artystą. Trzon produkcji spółdzielni stanowiła biżuteria artystyczna, głównie srebrna, dekorowana kamieniami jubilerskimi. Na wystawie zaprezentowano ponad 1,6 tys. eksponatów. Jest to pierwsza tak obszerna prezentacja dorobku spółdzielni.

Perspektywa historyczna

Eksponowana na wystawie biżuteria i galanteria dokumentują ponad pół wieku działania OR NO – od pionierskich powojennych początków w zniszczonym mieście, przez okres rozkwitu, popularności i uznania w latach 60. i 70., czas kryzysu lat 80., aż do schyłku po transformacji ustrojowej. Zgromadzone na wystawie przedmioty ilustrują narodziny stylu OR NO i jego przemiany związane z modą, pojawianiem się nowych inspiracji oraz osobowości artystycznych. Wystawa jest przewodnikiem po stylu OR NO i tłumaczy jego źródła. Pokazuje, że upodobanie do określonych form wynikało z natury tworzywa i rzemieślniczego charakteru pracy w warsztacie złotniczym, a także z charakterystycznego dla OR NO procesu projektowania. Specjalnością spółdzielni była biżuteria artystyczna wykonywana w krótkich seriach. Liczba obiektów jednego modelu nie mogła przekroczyć 100 sztuk. W praktyce jednak bywało inaczej. Szczególnie popularne wzory powielane były wielokrotnie, tak więc ich liczba mogła być kilkakrotnie wyższa.

Mott o spółdzieln i

„Sprząc artystę z rzemieślnikiem” to hasło sformułowane przez Romualda Rochackiego, założyciela i kierownika artystycznego OR NO, oddaje kierunek poszukiwań i rozwoju wytwórni. Pracownicy doskonale znali materiały i szkolili się w zakresie technik metaloplastycznych, zasad projektowania oraz historii sztuki. Działalność OR NO trwała pięć dekad. W 2003 r. spółdzielnia została postawiona w stan likwidacji. Jednak już wcześniej jej dorobkiem zainteresowali się naukowcy i muzealnicy. W 1972 r. około 200 obiektów biżuterii i galanterii artystycznej zakupiło Muzeum w Gliwicach. Zjawisko ornowskiej biżuterii opisała prof. Irena Huml, wybitna historyk i krytyk sztuki, w wydanej w 1978 r. książce „Polska sztuka stosowana XX wieku”. Od 2009 r. spuściznę OR NO w postaci obiektów, dokumentacji fotograficznej, projektów i archiwaliów gromadzi Muzeum Warszawy. Zbiory te, uzupełnione przez kolekcję Muzeum w Gliwicach, kolekcję Ireny Huml oraz zbiory prywatne, stały się podstawą wystawy „Spółdzielnia OR NO. Biżuteria”. Kuratorkami wystawy są Agnieszka Dąbrowska i Monika Siwińska z Muzeum Warszawy oraz dr Anna Wiszniewska z Instytutu Sztuki PAN. Zapraszamy! 

Opracowano na podstawie katalogu do wystawy autorstwa Agnieszki Dąbrowskiej, Moniki Siwińskiej oraz dr Anny Wiszniewskiej.