Artykuły z działu

Przeglądasz dział PROBLEM BRANŻY (id:58)
w numerze 05/2016 (id:152)

Ilość artykułów w dziale: 1

pj-2016-05

Puste plamy po salonach

Ostatnie lata ukazały, że z polskiego rynku jubilerskiego znikają małe, rodzinne firmy jubilerskie. Nie wytrzymują konkurencji, nie nadążają za zmieniającymi się trendami. Niektórzy odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarczają internet i sprzedaż biżuterii za pośrednictwem sieci, inni pojawianie się biżuterii modowej. Wydaje się jednak, że przyczyną zamykania rodzinnych przedsiębiorstw jest duża konkurencja i wysokie ceny materiałów jubilerskich.

pws-2016-10zz-13

Problem szczególnie widoczny jest w mniejszych miejscowościach, w których salony jubilerskie zamykają się niemal masowo, a na ich miejsce pojawiają się sklepy z biżuterią masową. W tym roku zamkniętych zostało niemal 100 sklepów jubilerskich w Polsce i wydaje się, że trend ten niestety się utrzyma.

Im więcej tym mniej

Pojawianie się na rynku nowych podmiotów gospodarczych, importerów biżuterii czy butików z biżuterią autorską nie jest wstanie zapełnić dziury powstałej w wyniku upadku wielu małych, rodzinnych warsztatów i salonów jubilerskich. Wielu małym rodzinnym firmom nie udało się przetrwać na rynku i zostali zmuszeni do zamknięcia swoich punktów. Konkurencja a szczególnie wysokie ceny biżuterii, spowodowały, że klienci nie byli zainteresowani kupnem biżuterii w małych sklepach. – Byłem zmuszony do zamknięcia salonu, gdyż klienci pojawiali się w nim coraz rzadziej. Zależało im na kupnie taniej, modnej biżuterii i nie mogli zrozumieć, że dobrej jakości produkt musi swoje kosztować – mówi Mirosław Kręczyński, były właściciel salonu Jubiler-Złoto i Srebro w Wolsztynie. – Internet zapewnia znacznie większy wybór i, nie należy się oszukiwać, także niższe ceny. Trudno zweryfikować jakość biżuterii w sieci, ale klienci chcą mieć biżuterię, która im się podoba i na którą wydadzą mało – dodaje. W podobnej sytuacji znalazło się wielu właścicieli salonów jubilerskich w Polsce. Możliwość porównywania cen, liczne promocje i rabaty, a także dostępność wymarzonej biżuterii, spowodowały, że klienci nie są zainteresowani kupnem biżuterii u lokalnych sprzedawców. – Nie można zapominać, że kiedyś klienci mojego sklepu nie byli tak mobilni, podróż do dużego miasta to była wielka wyprawa, dziś każdy ma samochód, a odległości stały się mniejsze – mówi Mirosław Kręczyński. – Klientom wydaje się, że w dużych, markowych salonach znajdą lepszą biżuterię. Chcą mieć także duży wybór, a to w małym salonie trudno zagwarantować – dodaje. Inwestowanie w asortyment w sytuacji, gdy w salonie pojawia się coraz mniej osób, mija się z celem. Taka sytuacja spowodowała, że w salonach klienci mieli znacznie mniejszy wybór biżuterii i nie decydowali się na zakupy. Coraz mniej osób jest też zainteresowanych kupnem biżuterii wykonywanej na zamówienie u jubilera. Kusi ich kupno biżuterii autorskiej, sygnowanej logo projektanta, a nie stworzenie sobie pierścionka czy obrączki u anonimowego jubilera. – Zdarzało się, że klienci przychodzili do salonu z wydrukiem biżuterii, która im się spodobała, prosząc o wykonanie jej dla nich, zazwyczaj w znacznie niższej cenie niż oryginału – mówi Mirosław Kręczyński. – Jubiler nie powinien jednak decydować się na taką formę zarobkowania i nie chodzi tu tylko o prawa autorskie, ale zwykłą uczciwość – dodaje. Oczywiście zdarzają się klienci, którzy decydowali się na stworzenie w salonie obrączek czy pierścionków, jednak zazwyczaj przychodzą oni z własnym złotem i proszę o wykonanie mało skomplikowanych wzorów.

Usługi w salonie

Klientami salonów jubilerskich w mniejszych miejscowościach są przede wszystkim osoby, którym zależy na zreperowaniu biżuterii. – Z łączenia zerwanych łańcuszków nie da się godnie żyć – zauważa Mirosław Kręczyński. – Drobne naprawy, grawerowanie napisów czy przetapianie biżuterii to niezbyt intratne zajęcia – dodaje. Niektórzy właściciele salonów prowadzili naprawę zegarków i zegarów. Jednak zainteresowanie tego typu usługami, szczególnie w mniejszych miejscowościach, spada. – Nie warto inwestować w drogie maszyny, skoro nie ma żadnej pewności, że klienci będą zainteresowani korzystaniem z projektowania komputerowego czy wydruku 3D – mówi Mirosław Kręczyński. – Inwestycja w drogie maszyny zwraca się osobom, którE mają szansę na pozyskanie nowych klientów, a w małych miastach liczba osób zainteresowanych jest niewielka – dodaje. Zwłaszcza w momencie gdy właściciele mniejszych salonów jubilerskich nie zamierzają wprowadzać swoich produktów do sieci, nie inwestują w nowe technologie, tylko zamykają swoje sklepy.

Konsolidacja firm

Niektórzy właściciele salonów jubilerskich szansę dla siebie widzą w połączeniu swoich sił i stworzeniu większego przedsiębiorstwa. Konsolidują się zazwyczaj właściciele salonów jubilerskich i producenci biżuterii, którzy rozpoczynają działalność pod nową marką. Ruszają ze sprzedażą swoich wyrobów w internecie i starają się pozyskiwać nowych klientów. Decydując się na ten krok wprowadzają nowe usługi i wyroby. Jednak decyzja ta wiąże się z ryzykiem. Konkurencja na rynku jubilerskim jest coraz większa i coraz trudniej zaistnieć na nim z nową biżuterią wykonaną z metali szlachetnych. Niektórzy właściciele salonów jubilerskich, broniąc swojego miejsca pracy, nawiązują współpracę z dużymi markami jubilerskimi na zasadzie franczyzy. Jednak decydując się na ten krok należy liczyć się ze znacznymi wydatkami, na które nie każdego właściciela salonu stać.