Artykuły z działu

Przeglądasz dział WZORNICTWO (id:41)
w numerze 12/2011 (id:103)

Ilość artykułów w dziale: 5

Kolekcje dla „poszukujących”

Zmiany na rynku jubilerskim zmuszają artystów do podejmowania decyzji odnośnie znalezienia swojej niszy na rynku biżuteryjnym. Niemal wszyscy starają się oferować klientom niecodzienną biżuterię, niektórzy w galeriach z autorską biżuterią prezentują prace swoich kolegów. Wielu artystów decyduje się na połączenie galerii z biżuterią autorską z miejscem, gdzie klienci mogliby kontemplować współczesną sztukę złotniczą. Rozmowa z Bogumiłą Adamską, projektantką biżuterii, właścicielką Atelier Adamska.


Polski Jubiler: Jest Pani wielokrotnie nagradzaną artystką, otrzymała Pani m.in. specjalne wyróżnienie jury w konkursie „Alatyr 2009″ Third International Biennial of Amber Art Works w Kaliningradzie. Co sądzi Pani, jako artystka od wielu lat działająca na polskim rynku o zmianach, jakie możemy zaobserwować na polskim rynku biżuteryjnym? W którą stronę Pani zdaniem będzie rozwijał się polski rynek jubilerski?

Bogumiła Adamska: Obecne zmiany w dużej mierze wymusza kryzys. Firmy produkujące i importujące biżuterię na skalę masową – w zasadzie z podobną ofertą – zdominowały rynek. W tym obszarze, myślę, że nie należy spodziewać się większych zmian. Rynek biżuterii autorskiej ma do zaoferowania odmienną ofertę oraz duży potencjał twórczy. Ważnym elementem stają się jednak rosnące ceny surowców, które zaczynają mieć duży wpływ na formę powstających prac. Jest to istotne ograniczenie dla twórców. O kierunku rozwoju rynku decydują również możliwości marketingowe.


Wbrew powszechnej komercjalizacji udaje się Pani tworzyć niekonwencjonalną biżuterię dla wymagających klientów. Jak udaje się Pani realizować z jednej strony swoją pasję do tworzenia autorskiej biżuterii, z drugiej odnosić sukces komercyjny?

Nie jest to łatwe. Ważne elementy to konsekwencja i cierpliwość. Udoskonalam technikę i poszukuję nowych rozwiązań, a co za tym idzie rozwijam się. W około 80 procentach moje prace są pojedynczymi egzemplarzami. Ma to bardzo duże znaczenie dla klientów, którzy zawsze mogą liczyć na nową ofertę.

Do tworzenia swojej biżuterii wykorzystuje Pani autorską metodę tkania i szydełkowania srebra. Skąd wziął się u Pani pomysł na tak oryginalną biżuterię?

Po części za sprawą męża, który od ponad 30 lat zajmuje się zawodowo złotnictwem i prowadzi swoją pracownię. Obserwując jego poczynania, zaczęłam odkrywać dla siebie tajniki warsztatu złotniczego. Z kolei zamiłowanie do wszelkiego rodzaju „robótek ręcznych” wyniosłam z domu rodzinnego. W pewnym momencie niejako naturalnie pojawił się pomysł połączenia tych dwóch, różnych pod każdym względem dziedzin. Po okresie wielu prób zaczęły pojawiać się formy, które mogłam zaakceptować, podpisać się pod nimi i pokazać je na zewnątrz.

Jednocześnie poza tworzeniem autorskich kolekcji biżuterii zajmuje się Pani projektowaniem i wykonywaniem kolekcji odzieżowych, do których stworzenia wykorzystuje Pani len, bursztyn i srebro. Kim są klienci, którzy decydują się na zakup Pani „biżuteryjnych” ubrań?

W większości są to osoby o już ukształtowanych gustach, dla których moje propozycje stają się dopełnieniem ich wizerunku. Ale też coraz więcej osób poszukujących „odnajduje się” w moich pracach. W obu przypadkach ku mojej ogromnej satysfakcji.

Jest Pani nie tylko uznaną artystką, ale także jest Pani właścicielką niecodziennego miejsca, w którym można kupić Pani autorskie kolekcje biżuterii. Co poza biżuterią ma Pani do zaoferowania klientom swojej galerii autorskiej?

Poza autorskimi kreacjami odzieżowymi wykonanymi z samego lnu – gdzie staram się wykorzystać i uwypuklić jego różnorodną kolorystykę i strukturę – wykonuję również elementy wystroju wnętrz. Są to dekoracyjne tkaniny ścienne, obrusy, itp. Osobną ofertę stanowią przedmioty okazjonalne, w tym także o charakterze prezentów dyplomatycznych. Projekty tych prac powstają nie tylko na zamówienia osób indywidualnych ale też firm i instytucji.


Czy poza biżuterią Pani autorstwa można u Pani w galerii kupić biżuterię wykonaną przez innych artystów – złotników?

Jako że jest to galeria autorska, zdecydowana większość to moje prace. Wystawiam też prace mojego męża. Ograniczają mnie możliwości wystawiennicze, ale zawsze znajdę miejsce dla prezentacji ciekawych i najnowszych prac innych artystów.


Kim są osoby przychodzące do Pani galerii?

Usytuowanie mojego Atelier w centralnym miejscu Braniewa obok stojącej tu Bazyliki, powoduje, że – poza mieszkańcami – są to głównie turyści i osoby będące przejazdem przez Warmię. Wizyta w moim Atelier jest dla nich dużym zaskoczeniem – oczywiście in plus. Większość z nich, z czasem nawiązuje ze mną ponowny kontakt.


Czy biżuterię Pani autorstwa można znaleźć w innych miejscach poza Atelier Adamska?

Tak. Ograniczeniem jest jednak ilość powstających prac – jestem jedynym ich wykonawcą. Jako laureatka konkursu PearlArt, wykonuję repliki nagrodzonego pierścionka, również dla jego organizatora, czyli Galerii YES. W ostatnim czasie moje prace pojawiły się i dostępne są na rynku skandynawskim. Jednak w dobie internetu, za pośrednictwem mojej strony www.adamscy.info, dostęp do nich mają wszyscy zainteresowani, bez względu na miejsce.

Jak z racji swojej wiedzy i doświadczenia ocenia Pani wiedzę Polaków na temat współczesnej sztuki złotniczej?

Niestety nie jest ona zbyt rozległa. Ukształtowana została przez ofertę masową, z nią jest utożsamiana i tak jest postrzegana. Nie jest to jednak tylko problem Polski. Myślę, że tak samo współczesna sztuka złotnicza postrzegana jest w innych państwach.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Marta Andrzejczak

Anna Kanicka

urodziła się w 1986 roku. Ukończyła Liceum Plastyczne im. Jacka Malczewskiego w Częstochowie z wyróżnieniem w dziedzinie biżuterii. Studiowała w Akademie der Bildenden Künste w Monachium. Obecnie jest studentką IV roku łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych na wydziale Tkaniny i Ubioru w katedrach Dywanu i Gobelinu oraz Biżuterii. Anna Kanicka jest laureatką Nagrody Galerii Sztuki w Legnicy oraz wyróżnienia miesięcznika ,,Polski Jubiler” w tegorocznym konkursie im. Władysława Strzemińskiego ,, PROJEKT 2011”. Jej prace można podziwiać na stronie aniakanicka.wordpress.com

Dorota Sokołowska

W tegorocznej edycji Konkursu im. W ł a d y s ł a w a Strzemieńskiego, podobnie jak w zeszłym roku, „Polski Jubiler” przyznawał nagrody za najlepszą pracę biżuteryjną. Pierwsze miejsce zajęła Dorota Tomaszewska, której praca została zamieszczona na okładce naszego pisma. Wyróżnienie przyznaliśmy Dorocie Sokołowskiej oraz Annie Kanickiej. Konkurs „Projekt 2011” jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć Akademii Sztuk Pięknych służący promocji Wydziału Tkaniny i Ubioru, Wydziału Grafiki i Malarstwa, Wydziału Sztuk Wizualnych oraz Wydziału Wzornictwa i Architektury Wnętrz.



Dorota Sokołowska

jest absolwentką Filologii Romańskiej Uniwersytetu Śląskiego. Artystka od 2009 roku jest studentką Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, na Wydziale Tkaniny i Ubioru w Katedrze Biżuterii i Form Złotniczych. W trakcie studiów odbyła praktyki zawodowe w firmie jubilerskiej ART7 w Gdańsku oraz w pracowni Anny Orskiej w Poznaniu (2011). Dorota Sokołowska uczestniczyła w warsztatach Fashion Jewellery w ramach IV edycji Art & Fashion Festival 2010 oraz VII Sandomierskich Warsztatów Złotniczych „Krzemień pasiasty – kamień optymizmu” (2011). Za swoje prace biżuteryjne otrzymała następujące nagrody i wyróżnienia: I miejsce w konkursie „Zaprojektuj broszkę” zorganizowanego przez portal sophisti.pl (2010); wyróżnienie w konkursie „Prezentacje 2011”; nagroda Galerii Sztuki w Legnicy oraz wyróżnienie Miesięcznika Polski Jubiler w XXII konkursie im. W. Strzemińskiego „PROJEKT” (2011). Dorota Sokołowska brała również udział w wystawach zbiorowych: „Złote Kreacje” Jubileusz 50-lecia sztuki projektowania biżuterii w ASP w Łodzi – wstawa zbiorowa studentów Katedry Biżuterii – Gdańsk, Wilno, Erfurt; wystawa pokonkursowa Pearl ART „Opraw perłę w talent” prezentowana na Targach Amberif 2011 oraz w Galerii YES w Poznaniu

Szczęściem jest kontakt z pięknymi rzeczami

Rozmowa z Dorotą Tomaszewską, laureatką konkursu Polskiego Jubilera za najlepszy projekt biżuteryjny zaprezentowany na XXII Konkursie im. Władysława Strzemińskiego „Projekt”.

Polski Jubiler: Pani biżuteria została zaprezentowana na jednym z najbardziej konkursów – XXII Konkursie im. Władysława Strzemińskiego „Projekt”. Jak ocenia Pani swój debiut przed szeroką publicznością na polskim rynku biżuteryjnym?

Dorota Tomaszewska, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi: Cieszę się bardzo, że mogłam zaprezentować swoje prace i zostały one odebrane tak pozytywnie. Jest to naprawdę miłe jak ktoś doceni pracę, którą się wkłada w projekty. P r a w d z i w y m debiutem będzie dla mnie jednak moment gdy ludzie zaczną chodzić w tym co stworzę i wtedy zobaczymy czy będzie on udany.

Czym dla Pani jest biżuteria? Czy traktuje ją Pani jako formę wyrazu artystycznego, czy może jako przedmiot sztuki użytkowej?

Oczywiście to i to jest ważne. Podczas studiów można było sobie pozwolić, żeby obiekty biżuteryjne nie zawsze były praktyczne, duża część moich prac po prostu nie nadaje się do noszenia na co dzień, ale właśnie jest głównie formą artystycznego wyrazu. Po skończeniu edukacji, jeśli będę coś projektować, będą to głównie przedmioty sztuki użytkowej, praktyczne i w miarę możliwości wygodne w noszeniu, ale jako, że biżuteria jest dziedziną sztuki, to myślę, że wyraz artystyczny zawsze jest obecny, projektant zawsze wkłada cząstkę siebie we własne realizacje.


Co chce Pani powiedzieć odbiorcom swojej sztuki za pośrednictwem biżuterii?

Według mnie piękno zewnętrzne przekłada się na to co wewnętrzne i odwrotnie. Mnie osobiście bardzo uszczęśliwia kontakt z ładnymi rzeczami. Na szczęście w dzisiejszych czasach coraz łatwiej o znalezienie czegoś interesującego, jeśli dobrze się rozejrzeć. Chciałabym tylko, żeby ktoś kto ma okazję oglądać moją biżuterię, a najlepiej ją nosić, czuł się wyjątkowo. Myślę, że powinniśmy starać się by nasze życie było wyjątkowe, a kreowanie go na swój własny sposób również poprzez modę, biżuterię jest istotne, gdyż pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie i wizerunek.


Czym kieruje się Pani tworząc biżuterię i obiekty biżuteryjne?

Mam kilka zasad, którymi kieruję się w życiu, albo przynajmniej dążę do tego i wydaje mi się, że jeśli przekłada się je na projektowanie, powstają wtedy najlepsze rzeczy. Staram się projektować szczerze, z radością i silnym przekonaniem do tego co robię. Według własnych upodobań i potrzeb, często wkładając w projekt sporo pracy i przemyśleń. Potem czuje się to w odbiorze. Jak już powstanie ogólny pomysł, trzeba się też dobrze zastanowić nad użytecznością projektu. Moja satysfakcja z wykonanej pracy przekłada się najczęściej na zadowolenie innych. Niczym innym się nie kieruję.


Skąd czerpie Pani inspiracje?

Prawie w każdym przypadku inspiracje czerpię ze sztuki, najczęściej jest to malarstwo i architektura, ale także moda, fotografia, kino czy design. Jednak czasem na nowy pomysł wpada się odwiedzając najdziwniejsze miejsca tak jak sklep z narzędziami czy sklep elektryczny, podczas przeglądania gazet, oglądania telewizji, podróży czy zwykłego spaceru.


Jak przebiega u Pani proces tworzenia?

Znajduję sobie rzeczy, które mnie zachwycają, albo dostrzegam w nich coś fajnego i staram się to przetworzyć na swój własny sposób. Na pewno nie potrafię sobie wyobrazić gotowego projektu i rozrysować go na kartce, najczęściej nic z tego nie wychodzi. Zawsze zaczynam robić modele z plasteliny czy papieru i szukam formy, którą w końcu uznam za zadowalającą i ostateczną. Muszę widzieć to co tworzę. Konsekwencją takiego podejścia jest też posiadanie w domu mnóstwa materiałów: skór, blach, linek itp., gdyż dopiero patrząc na te rzeczy wyobrażam sobie co może z nich powstać.

Jakich materiałów używa Pani do produkcji swojej biżuterii i który z nich jest Pani ulubionym?

Podczas studiów używałam bardzo różnych materiałów: srebra, mosiądzu, alpaki, miedzi, drutu protetycznego, skóry, plexi, gumy czy nawet silikonu. Zdecydowanie jednak moimi ulubionymi materiałami są metale, które są trwałe i mają w sobie szlachetność i elegancję, w szczególności srebro. Lubię też skórę, która również daje dużo ciekawych możliwości.

Z całą pewnością można powiedzieć, że odniosła Pani sukces w zakresie tworzenia form biżuteryjnych. W Pani pracach widać indywidualny styl i nowatorskie rozwiązania technologiczne. Jednak niemal każdy twórca ma swój autorytet, mistrza, którego dzieła podziwia. Czy istnieje artysta, którego prace Pani podziwia?

Podziwiam wielu artystów z różnych dziedzin sztuki, z których twórczością się identyfikuję. Na pewno nie zdecydowałabym się na wybór jednej konkretnej osoby. Jeśli chodzi o biżuterię, to powstaje mnóstwo ciekawych prac, które mnie inspirują i zachwycają, jednak z trudem zapamiętuję nazwiska twórców. Teraz to zabrzmi banalnie, ale podziwiam ludzi takich jak Steve Jobs, którzy sprawiają, że piękne i jednocześnie proste rzeczy zaczynają być dostępne powszechnie. Jak dla mnie niewielkie znaczenie ma czyjś talent jeśli zostanie „zamknięty w piwnicy”, albo dostępny nielicznemu gronu. Inną taką osobą jest Salvador Dali, który przy okazji dużego talentu miał doskonały zmysł marketingowy.


Jakie ma Pani plany na przyszłość? Czego będziemy mogli spodziewać się po nowych kolekcjach biżuterii wykonanej przez Panią?

Planów na przyszłość mam mnóstwo, zdecydowanie są one przynajmniej pośrednio związane ze sztuką. O tym czy będę mogła zrealizować swoje plany dotyczące biżuterii zadecydują względy ekonomiczne. Ze swojego doświadczenia wiem, że np. tworzenie unikatowej biżuterii na indywidualne zamówienia zajmuje za dużo czasu i nie jest do końca opłacalne, chociaż daje dużą radość, jeśli klient jest zadowolony. Będąc w liceum wyobraziłam sobie własną firmę jubilerską z prostą, ale oryginalną biżuterią. W tej chwili na pewno jeszcze nie czuję się gotowa na takie przedsięwzięcie, chociaż jeśli tylko czas mi pozwoli na pewno będę robić biżuterię w mniejszej skali. Nowe kolekcje na pewno będą proste w formie, ale równocześnie, mam nadzieję niebanalne i zwracające uwagę. Im więcej nabywam doświadczenia tym bardziej myślę nad tym, by tworzyć biżuterię, której wykonanie nie jest skomplikowane i nie zajmuje dużo czasu, nadającej się do noszenia na różne okazje, a jednocześnie innej niż ta dostępna powszechnie. Najbliższa kolekcja będzie kolekcją dyplomową inspirowaną twórczością Jeana Miro, którym zresztą inspirowałam się niejednokrotnie, w której poza biżuterią znajdą się również inne formy złotnicze. Zobaczymy, ale życie najczęściej układa się tak by spełniać nasze marzenia.


Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Marta Andrzejczak

Ornella Iannuzzi

Ornella Iannuzzi to artystka młodego pokolenia, pochodząca z Francji. Teraz mieszka i tworzy w Londynie, który stał się jej drugim domem. Techniki jubilerskiej nauczyła się w Lycée Jean Guéhenno w St Amand-Montrond we Francji. Pracowała jako projektantka dla prestiżowego studia jubilerskiego „Van Cleef & Arpels”, gdzie poznała absolwenta z Royal College of Art w Londynie, który zachęcił ją do zrobienia na tej uczelni magistra z projektowania biżuterii i złotnictwa. Wraz z uzyskaniem dyplomu w 2007 roku otworzyła własne studio, w którym – jak mówi – spędza każdą chwilę. Jest laureatką licznych nagród i wyróżnień, w tym zwycięzcą nagrody Craft & Design SELECTED AWARDS 2010. Co roku bierze udział w wystawach grupowych. Swoje prace prezentuje na targach głównie w Wielkiej Brytanii, takich jak Goldsmith’s Fair. Główną inspiracją jest dla niej Matka Natura i magia Alchemii, co doskonale można dostrzec obserwując jej obiekty biżuteryjne. Zapraszam do Punktu Widzenia uroczej Ornelli.



Biżuteria…

Biżuteria pozwala mi na wyrażenie siebie. Biżuteria stała się kluczowa dla mojego życia. Moim zdaniem musimy być świadomi siebie i biżuterii, którą nosimy, gdyż stanowi bogactwo Natury! Tworzę obiekty poprzez rzeźbę, łącząc drogocenne materiały z naturalnymi elementami, które przeważnie nie są określane jako „cenne”, lecz dzięki mojej pracy wznoszę je na wyższy poziom i stają się obiektami – małymi dziełami sztuki

Inspiracja…

Inspiruje mnie natura, ponieważ jest ona dla mnie swego rodzaju „pierwszoplanowym artystą” na Ziemi. Geologiczna aktywność naszej planety, a dalej krajobrazy, które są stworzone fascynują mnie w takim samym stopniu jak minerały, które tworzą się poprzez te procesy! Ponadto inspirację odnajduję w rożnych roślinach oraz różnych organicznych formach.


Materiał…

Uwielbiam pracować z różnymi minerałami oraz surowymi kamieniami (szlachetne oraz nieszlachetne). Uważam, że posiadają więcej charakteru, unikatowości aniżeli standardowe te o gotowym szlifie kamienie. Ich oryginalny kształt fascynuje mnie tak bardzo, że często inspiruje mnie do stworzenia całej formy obiektu. Lubię też ciąć oraz polerować własne kamienie w kształty odległe od tradycyjnego pojęcia.


Warsztat…

Miejsce, w którym magia wiedzie prym, nieprawdaż? Powinnam powiedzieć, że warsztat stanowi mój drugi dom, lecz de facto jest moim jedynym domem! Spędzam mnóstwo czasu w warsztacie! 😉


Tradycyjna czy współczesna…

Hmm… trudne pytanie, czy naprawdę muszę odpowiadać? :) Uważam, że jak najbardziej współczesna!! Gdzie jest zabawa przy biżuterii tradycyjnej? Jaka jest jej wartość? Gdzie jest sztuka, czy raczej jej serce?


Granice…

Zdolność do noszenia… Jeśli obiekt nie posiada tej zdolności, staje się rzeźbą. Obiektem sztuki, który nie może być określany jako obiekt biżuteryjny.


Kierunek…

Mam nadzieję, że biżuteria wkrótce zostanie oficjalnie uznana na całym świecie jako forma sztuki!


Motto…

„Nie idź tam dokąd wiedzie droga; wkrocz na bezdroża i wytycz szlak” – Ralph Waldo Emerson.

Web: http://www.ornellaiannuzzi. com