Artykuły z działu

Przeglądasz dział WARSZTAT JUBILERSKI (id:48)
w numerze 11/2011 (id:102)

Ilość artykułów w dziale: 1

Od młoteczka do lasera, czyli jak zrobić pierścionek?

Jedną z głównych potrzeb każdego zakładu złotniczego są narzędzia. Dobre wyposażenie zakładu daje nie tylko satysfakcję zawodową, ale też możliwość wykonywania wszystkich niezbędnych prac z zakresu naprawy i wytwarzania biżuterii. Nie można zapominać jednak, że perfekcyjną sztukę można wykonać stosunkowo prostymi, podstawowymi narzędziami.

Tak jak malarz potrzebuje na stworzenie arcydzieła zaledwie jednego pędzla i pięciu podstawowych barw spośród całej palety kolorów, tak samo mistrzowi złotnikowi do stworzenia arcydzieła sztuki złotniczej wystarczy kilka prostych narzędzi leżących na jego stole.


Najprostszy palnik do lutowania

Kunsztowną biżuterię możemy wykonać posługując się prostymi narzędziami. Tę skromną prawdę uświadamiamy sobie już po lekturze książki Franciszka Zastawnika ,,Złotnictwo i probiernictwo”. Do stworzenia biżuterii wystarczy ustna dmuchawka jako palnik do lutowania, ceramiczna miseczka lub kostka węgla drzewnego do topienia złota, lampa, młotki, szczypce, piłki i brzeszczoty, kowadełko, czy furkadełko, które może służyć jako prymitywna wiertarka. Czterdzieści lat temu odwiedzając sklep zaopatrujący w narzędzia złotników, zegarmistrzów i… techników protetyków, takie właśnie narzędzia widziało się na półkach. Dopiero w hurtowni jubilerskiej w Łodzi (chyba jedynej w tamtym czasie w całej Polsce) dostałem kowadełko, piłki antylopy, szczypce,
pilniki. Walcarkę wykonano mi w nieistniejącej już fabryce mebli w jej warsztatach jako fuchę po godzinach pracy. Zajrzyjmy dziś do podobnych sklepów, przejrzyjmy katalogi z narzędziami bądź wybierzmy się na targi jubilerskie. Stary złotnik przeciera oczy ze zdumienia i speszony próbuje odgadnąć, do czego służy ta lub inna maszyna czy urządzenie. I przezornie nie pyta, raz, bo nie chce być wziętym za laika i ignoranta, dwa, bo cena zbyt szokująca by marzyć o dokonaniu zakupu.



Produkcja czy dzieło sztuki

Woskowy pień a na nim doklejane niby gałązki woskowe pierścionki, kolczyki, wisiorki uświadamiają, iż dziś jednorazowo można odlać kilka do kilkunastu sztuk biżuterii. Reszta to tylko wykończenie, opiłowanie, oszlifowanie, polerka. Nawet nie trzeba osadzać kamieni. Wszystkie są oprawione już na etapie modelu woskowego. Mimo to wciąż niezmiennie liczy się gruntowna znajomość zawodu. Tylko ona gwarantuje, że złotnik jest w stanie wykonać każdą pracę i każdą powierzoną mu naprawę. Wykonanie dzieła sztuki bez gruntownej znajomości zawodu jest niemożliwe. I właśnie to decyduje, iż mamy w Polsce doskonale znających swój zawód złotników. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, od czego zaczyna się wykonanie pierścionka? Pomijam oczywiście proces stopienia i odlania złota, walcowania na szynę, drut i blachę. Najpierw wykonujemy oprawkę do kamienia. To pierwsza z kilku czynności. Tradycyjnie i powszechnie była to oprawa gładka z rozwalcowanego na płasko pręta gr. do 0.5 mm, wysokości ok. 3mm i tak przyciętej długości by otaczała cały kamień. Podana grubość miała istotne znaczenie, gdyż w oprawce w końcowej fazie należało rylcem wyżłobić miejsce dla osadzenia kamienia. Dalej zlutowanie i rozklepanie oprawki w górnej części, by kamień ściśle układał się na jej obwodzie nie wystając ponad krawędź, ale też by się nie zapadał do środka. Kolejno opiłowanie i przetarcie drobnym papierkiem ściernym boków oprawki i spiłowaniem celem wyrównania jej górnej i dolnej krawędzi. Po tym wykonanie obudowy, jeśli płaskiej to z blachy, wyciętej według obrysu oprawki i nie za szerokiej. Jej lekkie wyprofilowanie szczypcami i wycięcie wzorku piłką i pilnikiem. Po wlutowaniu oprawki w obudowę, robiliśmy bizę z drutu okrągłego w kształcie wydłużonego owalu rozklepanego lekko na rylcu owalnym, przez co biza nieco przypominała biurowy spinacz. Zamiast bizy z drutu, przy bardziej eleganckich wyrobach wykonywana była podbudowa z blachy ściśle spasowana z obwódką. Po dolutowaniu bizy do obwódki zabieraliśmy się już za wykonanie szyny. To właśnie szyna lutowana była do spodniej podbudowy (lub bizy). Dodatkowo szyna z podbudową wzmacniana była nalutowywanymi z obu stron ,,boczkami”. I jeszcze jeden istotny szczegół – oprawkę lutować należało lutem twardym, podbudowę i bizę do oprawki lutem średnim, a szynę i boczki lutem miękkim.


Wzorcowy pierścionek

Wzorcowy pierścionek w tamtym okresie wykonywany był na wiele różnych sposobów, piłowany, czy budowany miał stałe i nie zmieniające się elementy, oprawka, obudowa, biza, szyna, boczki. Nieważne czy robiliśmy pierścionek z sześcioma koralami, czy z jednym kaboszonem wymienione elementy zawsze w nim występowały. Klasykiem od XIX wieku do dnia dzisiejszego za oceanem był pierścionek zaręczynowy zaprojektowany przez Tiffany & Co. Jego konstrukcja była bez porównania prostsza i składała się tylko z dwóch elementów oprawki, w której wycinane były okrągłym pilnikiem cztery łapki i szyny, nieco grubszej u szczytu, ścienionej u spodu. Dziś ten pierścionek lekko tylko moderowany jest nadal w modzie. Jedyna zmiana jaka w nim zaszła polega na tym, że łapki nie są już wycinane w walnej oprawce a jedynie lutowane z dwóch wyciętych w matrycy kawałków grubej blachy. Jest to pierścionek do jednego okrągłego kamienia, ściśle mówiąc dla diamentu o szlifie brylantu. Każdy amerykański złotnik może bez problemu nabyć szkielet takiego pierścionka w jednym bądź dwóch kawałków(oddzielnie szyna, i oddzielnie łapki w zależności od kalibru kamienia jaki zamierza w nich osadzić). Dziś taki zakup jest możliwy także i u nas. Co więcej nie musimy już lutować obu części palnikiem na propan butanem. Mamy do tego nowoczesne, niezwykle precyzyjne spawarki laserowe (laser stations), której prezentację w czasie pracy mogłem obserwować na ostatnich warszawskich targach ,,Złoto Srebro, Czas” w Warszawie.


Nowoczesna technologia

To piękne i pracujące z najwyższą precyzją urządzenie budzi jednak moje obawy. Pracownik, który przed chwilą w ramach prezentacji spawał laserowym promieniem dwie blaszki, zaraz po tej czynności zamknął oczy i przyłożył do nich rękę. Jednakże w odpowiedzi na moje pytanie o napromieniowanie oczu zapewnił mnie, że okulary, przez które obserwowany jest proces spawania, posiadają specjalny filtr osłonowy. Czy filtr ten całkowicie redukuje szkodliwe promieniowanie, pozostaje dla mnie pytaniem otwartym? Lutowanie z użyciem palnika gazowego, nie pogorszyło mojego wzroku, spawanie łukiem elektrycznym bez osłonowych okularów już po minucie kończy się bolesnym obrzękiem powiek i trudnym do zniesienia bólem. Czy spawanie laserem jest w pełni bezpieczne? To pytanie na razie pozostaje bez odpowiedzi. Oczywiście tego rodzaju urządzenia nie kupuje się z myślą o zlutowaniu zerwanego łańcuszka. Laserowa spawarka może być natomiast urządzeniem niezwykle przydatnym przy masowej produkcji akcesoriów jubilerskich, a także wszelkich innych półprefabrykatów wytwarzanych na dużą skalę dla innych gałęzi przemysłu. Tylko w takim przypadku jej zakup będzie ekonomicznie uzasadniony. Inną ciekawostką wspomnianych targów ,,Złoto Srebro Czas” była możliwość zapoznania się z programami komputerowymi do projektowania biżuterii. Na monitorach można było prześledzić od początku do końca cały proces powstawania projektu graficznego we wszystkich jego wariantach i odmianach, przy czym tak jak to z zaawansowanymi programami bywa, by zacząć samemu projektować najpierw trzeba opanować sam program i jego rozliczne funkcje. Ale w takich czasach żyjemy i by nie pozostawać w tyle wciąż musimy się intensywnie uczyć i praktykować.